Zdjęcie: Pixabay
02-04-2024 10:26
Jak podają media regionalne, rosyjskiej spółce "Łukoil" po raz kolejny władze odmówiły przyznania licencji na pole naftowe Nadieżda, położone w pobliżu Mierzei Kurońskiej. Warto zauważyć, że pierwsze informacje o chęci wydobycia ropy w tym rejonie pojawiły się w 2016 roku.
Od tamtego czasu "Łukoil" składał już raz wniosek, który został odrzucony w październiku 2022 roku. Trzy miesiące później spółka złożyła wniosek ponownie. Według publikacji obecnie władze zwróciły się do firmy o aktualizację programu badań środowiskowych. Łukoil będzie musiał ponownie przesłać dokumenty i ponownie uzyskać niezbędne wnioski z Ministerstwa Zasobów Naturalnych, FSB, Ministerstwa Obrony Narodowej i Ministerstwa Energii. Ma to być związane także z faktem, że rosyjski rząd w zeszłym roku skomplikował procedurę pozyskiwania zezwoleń na wydobycie ropy.
Łukoil jest jedynym rosyjskim producentem ropy na Morzu Bałtyckim. O koncesję dla pola Nadieżda spółka zabiegała od 2016 roku, a w 2021 roku pojawiły się konkretne plany. Na etapie zatwierdzania w 2021 r. władze miały pytania dotyczące wpływu zagospodarowania terenu na Mierzei Kurońskiej.
Warto także dodać, o czym rosyjskie media już milczą, że dzieje się to w atmosferze tajemniczych śmierci manadżerów spółki, do których doszło na przestrzeni ostatnich dwóch lat. Dwa tygodnie temu zmarł Witalij Robertus, wiceprezes rosyjskiego koncernu. Spółka nie podała przyczyny jego zgonu, ale podkreśliła, że Robertus "zmarł nagle". To już czwarty menadżer tego koncernu, który zmarł w ciągu ostatnich dwóch lat.