Zdjęcie: Pixabay
11-10-2022 12:07
Rząd Federacji Rosyjskiej odmówił Łukoilowi budowy obiektów na polu naftowym Nadieżda na Morzu Bałtyckim. Napisał o tym Kommersant, powołując się na swoje źródła w przemyśle naftowym. Pole Nadieżda znajduje się w odległości 12 mil od brzegu, a więc w granicach wód terytorialnych FR.
O staraniach rosyjskiego koncernu na wydobycie ropy na Bałtyku wspominaliśmy w sierpniu i październiku 2021 roku, natomiast trzeba przypomnieć, że firma ta stara się o pozyskanie licencji od sześciu lat. W 2021 r. Ministerstwo Zasobów Naturalnych przesłało projekt wniosku z Łukoilu do rządu. „Taki wniosek jest prawnie zatwierdzony przez FSB, Ministerstwo Obrony, Ministerstwo Energii i Ministerstwo Zasobów Naturalnych, w tym to ostatnie opiniujące występowanie w granicach obszaru obszarów przyrodniczych szczególnie chronionych. Już po wysłaniu wniosku do rządu pojawiły się nowe trudności ”- zauważa gazeta.
Jak podaje Kommersant, firma musiała udowodnić, że eksploracja terenu nie stanowi zagrożenia dla Mierzei Kurońskiej. Ministerstwo Zasobów Naturalnych przygotowało nawet zarządzenie o ustaleniu granic strefy chronionej parku narodowego, w którym pole Nadieżda zostało wyłączona z wyznaczonej strefy ochronnej. Według mediów odmowa wydania licencji jest niespodziewana. Zdaniem ekspertów złoża ropy w regionie nie są duże, w 2021 roku oceniano zdolności produkcyjne ropy na 1,5 mln ton rocznie.
Tutaj warto zauważyć, że decyzja rosyjskiego rządu oznacza kolejne zamknięcie możliwości ewentualnych wpływów podatkowych do i tak już osłabionego sankcjami budżetu Obwodu Kaliningradzkiego, a także oznacza, że działają sankcje zachodnie skierowane wobec rosyjskiej infrastruktury wydobycia ropy naftowej.