Zdjęcie: Pixabay
18-11-2024 10:25
Badanie przeprowadzone przez Norstat na zlecenie Instytutu Studiów Społecznych wykazało, że 63% obywateli Estonii popiera odebranie praw wyborczych obywatelom Rosji mieszkającym w Estonii. Dodatkowo, 48 procent popiera odebranie praw wyborczych bezpaństwowcom (tzw. nieobywatelom, posiadaczom "szarych paszportów").
Z badania wynika, że poparcie było znacznie wyższe wśród etnicznych Estończyków (74%) niż wśród przedstawicieli innych grup etnicznych (12%). Z kolei 48% respondentów sprzeciwiło się przyznawaniu praw wyborczych w wyborach lokalnych nieobywatelom, podczas gdy 42% je poparło. Wśród etnicznych Estończyków 57% było przeciwko tej propozycji, w porównaniu do 6% sprzeciwu wśród przedstawicieli innych grup etnicznych.
Także 60% respondentów sprzeciwiło się przyznaniu obywatelom Ukrainy prawa do głosowania w wyborach lokalnych, podczas gdy 31% było za, a 9% było niezdecydowanych. Wśród Estończyków 63% sprzeciwiło się temu pomysłowi, a 32% go poparło. Wśród respondentów innych grup etnicznych opinie były niemal równo podzielone (47% przeciw, 48% za). Wyniki badania wskazują na wyraźne poparcie wśród etnicznych Estończyków oraz zwolenników większości partii parlamentarnych dla ograniczenia praw wyborczych określonych grup osób nieposiadających obywatelstwa.
Tymczasem Arnold Sinisalu, były szef estońskiej Służby Bezpieczeństwa Wewnętrznego (KaPo) stwierdził, że pozbawienie rosyjskich obywateli zamieszkałych w Estonii prawa do głosowania w wyborach lokalnych może przynieść odwrotny skutek do zamierzonego. Może to doprowadzić do zaostrzenia napięć, a Kreml może nawet wykorzystać tę sytuację.
Stwierdził, że nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy obywatele Rosji i Białorusi, którzy obecnie mają prawo do głosowania w wyborach lokalnych, stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa Estonii. Wiele zależy od konkretnej osoby. Były szef KaPo dodał, że w pewnych niesprzyjających okolicznościach Rosja mogłaby wywoływać konflikty wśród rosyjskojęzycznej ludności Estonii, gdyby odebrano jej prawo do głosowania. „Mam poważne wątpliwości i obawy co do tego, czy rozwiążemy problemy, czy stworzymy nowe” – powiedział, dodając, że posunięcie to może być nietrafione. „Statystyki pokazują, że liczba obywateli rosyjskich i nieobywateli głosujących w wyborach lokalnych jest bardzo niska. W związku z tym wpływ z tego wynikający jest stosunkowo niewielki” – argumentował Sinisalu.