Zdjęcie: rzeka Prut fot. Lilia Pantieliejewa Flickr
30-06-2022 15:29
W Mołdawii rządząca partia PAS zaproponowała ożywienie żeglugi rzecznej na Dniestrze i Prucie. Posłowie PAS przygotowali projekt ustawy, która umożliwiłaby budowę nabrzeży i dróg w strefach ochronnych wód rzek, a także pogłębienie torów wodnych. Jak w każdym przypadku, uaktywnili się ekolodzy, którzy twierdzą, że prace te spowodowałyby nieodwracalne szkody w ekosystemie rzeki, a straty byłyby większe niż dochody z żeglugi.
Do 1990 roku na Dniestrze pływały 23 statki rzeczne i barki, a na Prucie pięć. Barki transportowały głównie żwir, piasek i drewno opałowe, a statki rzeczne przewoziły pasażerów. Po uzyskaniu przez Mołdawię niepodległości żegluga rzeczna uległa stagnacji. W 1997 r. Mołdawia ratyfikowała europejskie porozumienie w sprawie śródlądowych dróg wodnych o znaczeniu międzynarodowym. W dokumencie tym rzeka Prut (od Ungheni do estuarium - ujścia do Morza Czarnego) oraz Dniestr (od Bender do ukraińskiego Biełgorodu-Dnistrowska) zostały uznane za drogi wodne o znaczeniu międzynarodowym, które powinny być otwarte dla żeglugi.
Projektodawcy przekonują, że pomysł ożywienia żeglugi rzecznej wynika z interesów gospodarczych Mołdawii. Do 24 lutego mołdawskie produkty rolne (pszenica, słonecznik i kukurydza) były eksportowane przez ukraińskie porty Reni, Jużnyj i Odessa. Po rozpoczęciu wojny wszystkie porty ukraińskie, poza portami naddunajskimi (Reni, Izmail i Kilija), zostały zamknięte.Wiele towarów zostało przekierowanych do portu Giurgiulesti, który również zmaga się ze zwiększonym obciążeniem.
Przedstawiciel projektodawców Władimir Bolia nie zaprzecza, że przywrócenie żeglugi rzecznej to kosztowny i długotrwały proces. Według jego obliczeń, tylko oczyszczenie drogi wodnej w korycie rzeki Prut (odcinek 0-10 km) będzie kosztowało 27 mln lei. Alternatywą jest zakup jednostki pływającej do pogłębiania, która kosztuje 19-25 mln lei. Środki na to jednak można pozyskać z źródeł zewnętrznych. W ciągu czterech lat można jednak uzyskać dodatkową formę transportu rzekami.
Jednak poza protestami ekologów, protestują także inne ośrodki: Grupa Robocza "Środowisko, zmiany klimatyczne i bezpieczeństwo energetyczne" Forum Społeczeństwa Obywatelskiego Partnerstwa Wschodniego wysłała list do prezydent Mai Sandu, marszałka parlamentu Igora Grosa i minister środowiska Iuliany Cantaragiu z prośbą o wycofanie projektu ustawy. "Tego projektu nie da się poprawić poprzez kompromisy. Musi zostać wycofany, ponieważ opiera się na fałszywych założeniach dotyczących możliwości rozwoju pełnowartościowej żeglugi na Dniestrze i Prucie w obecnych warunkach hydrologicznych" - czytamy w oświadczeniu.