Zdjęcie: Facebook
27-10-2025 10:27
W ukraińskich mediach wciąż rozważa się kwestie wpływów zagranicznych środków finansowych, które wspomogłyby obronę kraju. Jak podała "Ekonomiczna Prawda", w ciągu pierwszych stu dni pracy rząd premier Julii Swirydenko utrzymał stabilne tempo napływu zagranicznych środków. Tylko w ostatnim kwartale do budżetu Ukrainy wpłynęło 13,2 mld dolarów, a od początku roku – niemal 37 mld. Według Ministerstwa Finansów środki te przeznaczono głównie na wynagrodzenia, świadczenia społeczne, ochronę zdrowia, wsparcie przesiedleńców, rolnictwa, odbudowę infrastruktury oraz potrzeby obronne.
Resort rozpoczął również rozmowy z Międzynarodowym Funduszem Walutowym nad nowym programem średnioterminowym i z Unią Europejską nad tzw. kredytem reparacyjnym – mechanizmem finansowanym z dochodów z zamrożonych rosyjskich aktywów. Równolegle trwają prace nad projektem budżetu na 2026 rok, który ma zapewnić stabilne finansowanie wojska, edukacji, ochrony zdrowia i gospodarki nawet w warunkach wojennych.
Projekt przewiduje rekordowe wydatki na obronę – 2,8 biliona hrywien, co stanowi ponad jedną czwartą PKB. Znacząco rosną też nakłady na edukację, politykę społeczną i sektor medyczny.
Największe emocje miejscowych mediów budzi jednak kwestia europejskiego kredytu reparacyjnego. Jak wiadomo, decyzja o jego uruchomieniu, pierwotnie planowana na październik, została przesunięta przez Radę Europejską na grudzień. Chodzi o 140 miliardów euro, które miałyby zostać udostępnione Ukrainie pod zastaw rosyjskich aktywów zamrożonych w Europie.
Jak przypomina RBK Ukraina, obecnie Kijów korzysta już z innego instrumentu – kredytu ERA o wartości 50 miliardów dolarów, również zabezpieczonego przyszłymi zyskami z tych aktywów. Część środków, ok. 6 miliardów euro, zostanie w tym roku przeznaczona na bezpieczeństwo narodowe i obronę. Władze Ukrainy dążą do zwiększenia rentowności zamrożonych środków, które obecnie przynoszą jedynie około 1% rocznie.
Jeśli kredyt reparacyjny zostanie zatwierdzony, Ukraina mogłaby otrzymać środki już wiosną 2026 roku. Większość państw UE popiera ten projekt, choć sprzeciw zgłasza Belgia, obawiająca się roszczeń w razie wygaśnięcia sankcji wobec Rosji. Kraje takie jak Francja, Niemcy i Włochy postulują, by część funduszy z kredytu wracała do europejskiego przemysłu obronnego. Zdaniem ekspertów, decyzja o przyznaniu kredytu reparacyjnego byłaby przełomem dla stabilności finansowej Ukrainy.
Gwarantowałaby pokrycie kluczowych potrzeb budżetu i wzmocniła kontrolę Narodowego Banku Ukrainy nad rynkiem walutowym. Jak podkreślają analitycy grupy ICU, kredyt reparacyjny to plan „A” dla przetrwania państwa, bo alternatywy na razie nie ma. Z takiej perspektywy medialne zapowiedzi zakupów przez Kijów zachodniego sprzętu, szwedzkich myśliwców czy też niemieckich transporterów, wymagają jeszcze niezbędnych działań finansowych, w tym ze strony UE.