Zdjęcie: Pixabay
23-04-2024 10:52
Skromnie, zwłaszcza medialnie, przebiegają królewieckie uroczystości z okazji 300 rocznicy urodzin filozofa Immanuela Kanta. Niewątpliwie dla obecnych władz rosyjskich obwodu królewieckiego, w świetle toczonej przez ten kraj wojny napastniczej na Ukrainie i działań reżimu Putina wobec swojego społeczeństwa, dorobek naukowy Kanta stanowi istotny problem.
Warto zauważyć, że jeszcze w lutym tego roku, szumnie zapowiadano rozległy program, na który składać się miało szereg imprez i wydarzeń naukowych i kulturalnych. Tymczasem, zapewne na polecenie z Kremla, uroczystości postanowiono "wyciszyć". Pojawił się problem, o którym w zeszłym roku pisał Walter Clemens. Krótko rzecz biorąc, aktualna postawa Rosji to zaprzeczenie wszelkich nauk filozofa z Królewca.
Po tej decyzji przyszły konkretne działania: Gubernator regionu Anton Alichanow w swoim wystąpieniu stwierdził, że "Twórczość Kanta przyczyniła się do powstania „sytuacji społecznej i kulturalnej”, w której „Zachód naruszył wszystkie zawarte porozumienia”. Następnie szybko sięgnięto po "bohatera zastępczego", którym stał się Gustaw Kirchhoff.
Z samych obchodów urodzin Kanta władze się nie wycofały, ograniczając jednak znacząco zasięg medialny uroczystości. Z kolei Międzynarodowy Kongres Kantowski ma zgromadzić mniej naukowców niż to zapowiadano, przy czym mają pochodzić z 23 krajów, lecz listy państw nie wymieniono.
Natomiast warto zapoznać się z wczorajszym przemówieniem Alichanowa, który znów dokonał typowo kremlowskiego zwrotu propagandowego w kwestii Kanta. "Teraz jesteśmy w centrum potężnej wojny poznawczej, podczas której wróg częściowo próbuje ukryć się za dziedzictwem Kanta. Naszym zdaniem, nasza rosyjska interpretacja Kanta może być dla niego przeciwwagą. Dlatego potrzebujemy potężnej rewizji, rewizji całego dziedzictwa kantowskiego w oparciu o nasze obecne zadania” – podkreślił Alichanow i dodał, że należy zająć się ujęciem prac Kanta pod kątem użycia sztucznej inteligencji.
Jako ciekawostkę można podać, że Alichanow określił postać Kanta, jako rosyjski "trofiej", czyli zdobycz wojenną. „Uważamy, że Kant zasługuje na nasz szacunek, co oznacza, że ideologiczne dziedzictwo Kanta zasługuje na dyskusję, a nie tylko na rytualny podziw. Powód drugi: Kant jest dla nas naszym rosyjskim trofeum, jak wszystko, co można zobaczyć w obwodzie królewieckim. Każdy zapobiegliwy właściciel powinien ocenić to co odziedziczył” – powiedział Alichanow. Można dodać, że z punktu widzenia mieszkańców naszego regionu, "trofiej", to symbol kradzieży i rosyjskiej przemocy, co dodaje swoistego znaczenia słowom gubernatora.