Zdjęcie: Pixabay
10-11-2025 11:05
Jak wiadomo, co najmniej tysiąc litewskich ciężarówek utknęło na Białorusi po zamknięciu przejść granicznych przez Litwę. Dzisiaj władze w Mińsku zdecydowały o przeniesieniu pojazdów na specjalnie przygotowane parkingi w rejonie Katłowki, tłumacząc decyzję potrzebą zapewnienia bezpieczeństwa. Według białoruskiego resortu spraw zagranicznych na ich terytorium zgromadziło się ponad 1100 litewskich ciężarówek w okolicach punktów kontrolnych Kamienny Ług i Bieniakonie.
Białoruskie władze umożliwiły kierowcom opuszczenie kraju, pozostawiając pojazdy na parkingach przy Katłowce, po przeciwnej stronie litewskiego przejścia w Ławaryszkach. Ministerstwo zapewnia, że w razie potrzeby udzieli pomocy tym, którzy nie mogą opuścić terytorium Białorusi. Jednocześnie podkreślono, że wszelkie dodatkowe koszty ponoszą wyłącznie przewoźnicy i odbiorcy z powodu działań Litwy.
Szef doradców premiera Litwy poinformował, że punkt kontrolny w Solecznikach pozostaje zamknięty, mimo próśb o jego tymczasowe otwarcie. Rząd szuka rozwiązań, by umożliwić litewskim przewoźnikom odzyskanie pojazdów, a przewoźnicy są proszeni o dokumentowanie poniesionych strat, które mogłyby być dochodzone prawnie od Białorusi. Doradca premiera zwrócił uwagę, że działania białoruskich władz utrudniają przedsiębiorstwom odzyskanie mienia, a zamknięcie punktów granicznych było reakcją na atak hybrydowy zagrażający lotnictwu cywilnemu, który zakłócił setki lotów i wpłynął na tysiące pasażerów.
Równocześnie Litwa stara się zwiększyć przepustowość częściowo działającego punktu w Miednikach, by umożliwić powrót ciężarówek. Jednak według przedstawiciela litewskiej organizacji przewoźników „Linava”, Olega Tarasova, Białoruś całkowicie wstrzymała ruch przez Miedniki, a pojazdy są kierowane na płatne parkingi przy Kotłowce lub nawet setki kilometrów dalej przy Brześciu, co generuje dodatkowe koszty dla firm transportowych.
Tymczasem litewski minister spraw wewnętrznych Władysław Kondratowicz poinformował, że powołane pod koniec października wspólne grupy śledcze policji i Państwowej Służby Ochrony Granicy (VSAT) już przynoszą efekty. Zbierane są dowody, prowadzone nowe postępowania, a zatrzymywani są podejrzani odpowiedzialni za transport nielegalnych ładunków. Minister zaznaczył, że liczba balonów wykorzystywanych do przemytu znacznie spadła. W październiku średnio miesięcznie zatrzymywano około 70 takich obiektów, podczas gdy w pierwszych dniach listopada liczba ta wyniosła jedynie 7–8. Kondratowicz ocenił, że spadek ten świadczy o skuteczności podjętych działań."To już jedna trzecia miesiąca i widzimy, że nasza presja od końca zeszłego miesiąca przynosi już rezultaty." - mówił minister.
Aktualizacja, godz. 12:00
Litewski minister spraw wewnętrznych Władysław Kondratowicz poinformował, że decyzja o uruchomieniu polskich przejść granicznych z Białorusią, może zapaść jeszcze w listopadzie. „Rozmawiałem w zeszłym tygodniu z polskim ministrem spraw wewnętrznych. Otwarcie planowano na 1 listopada, ale w geście solidarności z Litwą przesunięto termin. Najprawdopodobniej punkty zostaną uruchomione między 15 a 20 listopada” – powiedział minister. Jednocześnie podkreślił, że oba kraje muszą wspólnie reagować na wyzwania wynikające z zamknięcia granicy z Białorusią i koordynować działania wobec hybrydowej presji ze strony Mińska.
Z kolei dzisiaj Łukaszenka stwierdził, że władze litewskie „zamknęły państwową granicę” i przerzuciły problem na poziom lokalnych straży granicznych, zamiast rozwiązywać sprawę między państwami. Podkreślił, że jego służby zebrały wszystkie litewskie pojazdy na punktach kontrolnych i objęły je ochroną, aby uniknąć oskarżeń o ich uszkodzenie. „Chcą ewakuować? Niech ewakuują. My jesteśmy gotowi współpracować, granica może zostać otwarta w ciągu kilku godzin. Kierowców trzeba zapewnić wszystkim, czego potrzebują – jedzenie, higiena, nocleg” – mówił.
W swoich wypowiedziach Łukaszenka dodał groźbę dotyczącą pozostawionych pojazdów: „Jeśli w najbliższych dniach nie zostanie to rozwiązane, podejmiemy decyzję zgodnie z naszymi przepisami, nawet konfiskaty tych samochodów. Nie mogą po prostu stać na drogach – 1100 czy 1200 dużych ciężarówek”. Jednocześnie zaznaczył, że transport obejmuje wyłącznie niezbędne towary dla Litwy, Polski i innych krajów, a pozostałe przewozy wymagają dodatkowych ustaleń.