Zdjęcie: Pixabay
10-07-2023 09:55
Prezydent Wołodymyr Zełenski powiedział wczoraj, że nie chce jechać na szczyt NATO w Wilnie „dla rozrywki” i oczekuje, że Ukraina otrzyma zaproszenie do Sojuszu i gwarancje bezpieczeństwa na okres przejściowy do wejścia do NATO. "To będzie ważne przesłanie - że NATO nie boi się Rosji. Ukraina powinna otrzymać wyraźne gwarancje bezpieczeństwa, dopóki nie jest w NATO. To bardzo ważne. Tylko w takich warunkach nasze spotkanie będzie miało sens. W przeciwnym razie będzie to tylko kolejna gra polityczna" - powiedział prezydent Zełenski.
Z kolei Olha Stefaniszyna wicepremier ds. integracji europejskiej i euroatlantyckiej udzieliła wywiadu dla "Europejskiej Prawdy", w Którym powiedziała, że NATO może zaprosić Ukrainę do członkostwa nawet w trakcie toczącej się wojny i dokończyć ten proces, gdy pozwolą na to okoliczności. "Nie ma żadnych ograniczeń w zasadach Sojuszu, które by to uniemożliwiały. Chcemy, aby wszyscy przywódcy NATO, 31 państw, potwierdzili, że Ukraina jest zaproszona do przystąpienia do Sojuszu i aby potwierdzili, że nowo utworzona Rada NATO-Ukraina powinna określić ścieżkę do członkostwa.+ - mówiła wicepremier wskazując też na znaczenie takiego kroku dla walczącej armii. "Obecnie trwa kontrofensywa i prędzej czy później obrona zbudowana przez Rosjan zostanie przełamana. Ważne jest dla nas, aby w tym najtrudniejszym okresie Ukraińcy i ukraińskie siły zbrojne otrzymały silny sygnał od naszych sojuszników.".
Dzisiaj także opublikowano wyniku badań opinii publicznej przeprowadzonego przez Kijowski Międzynarodowy Instytut Socjologii na przełomie maja i czerwca, "Obecnie 89% Ukraińców chce, aby Ukraina przystąpiła do NATO, a we wszystkich regionach absolutna większość popiera ten krok: od 79% na wschodzie do 93% na zachodzie. Oznacza to, że społeczeństwo w końcu skonsolidowało się w tej kwestii i demonstruje jednolity pogląd" - czytamy w raporcie KMIS.
Jednocześnie tylko 18% zaakceptowałoby rezygnację z przystąpienia do NATO w imię pokoju, podczas gdy 76% respondentów uznałoby taką cenę za niedopuszczalną. W wymiarze regionalnym istnieje również konsensus: od 67% na Wschodzie do 81% na Zachodzie, takie ustępstwo jest nie do przyjęcia dla pokoju.