Zdjęcie: Pixabay
26-09-2023 11:21
Jesienna prognoza gospodarcza Banku Estonii sugeruje, że w tym roku Estonia doświadczy recesji na poziomie 2,2%, a następnie w 2024 r. powróci do wzrostu na poziomie 1,4%. Uważa się, że ożywienie gospodarcze będzie powolne. Bank centralny stwierdza, że okres szybkiego wzrostu cen dobiegł końca, prognozując inflację na ten rok na poziomie 9,4 proc. i 3,4 proc. w przyszłym.
Inflacja w sierpniu spadła do 4,6 proc. i według prognoz pozostanie na poziomie około 4-5 proc. do końca roku. W czerwcu Bank Estonii prognozował recesję na poziomie zaledwie 1 procent w 2023 r. i wzrost na poziomie 2,4 procent w 2024 r.
Recesja i zmiany podatkowe wymuszają także podejmowanie zauważalnych cięć przez władze. Minister Spraw Regionalnych Madis Kallas poinformowała, że w przyszłym roku nastąpi koniec bezpłatnego powiatowego transportu publicznego. Pasażerowie ponownie będą musieli kupować bilety od 1 stycznia przyszłego roku.
Obecne plany zakładają utrzymanie bezpłatnych przejazdów dla dzieci i młodzieży do 19 roku życia oraz wszystkich osób powyżej 63 roku życia. Kallas powiedziała, że bilet jednorazowy może kosztować 1,5 euro i obowiązywać przez 90 minut, natomiast bilety miesięczne mogą kosztować 20–25 euro i nie będą objęte ograniczeniami regionalnymi. Kallas zwróciła uwagę, że mniej niż 20 procent populacji korzysta z autobusów lokalnych, co oznacza, że przychody ze sprzedaży biletów prawdopodobnie nie przekroczą 3–5 milionów euro. Transport publiczny otrzyma w przyszłym roku dodatkowe 10 mln euro z budżetu państwa, głównie na zwiększenie liczby przewozów, poprawę sieci linii i inwestycje.
Cały projekt krytykuje opozycja parlamentarna. Decyzja o rezygnacji z bezpłatnego transportu publicznego jest ogromnym błędem, ponieważ mieszkańcy będą zmuszeni do wydawania części miesięcznych zarobków na bilety autobusowe przez cały rok, powiedział były przewodniczący Partii Centrum Jüri Ratas.