Zdjęcie: Wikipedia
14-12-2024 09:00
Ministerstwo Transportu Łotwy zataiło przed rządem rzeczywisty wzrost kosztów projektu „Rail Baltica”, przeliczając je na ceny z 2016 roku, aby ukryć skalę podwyżki – wynika z raportu końcowego parlamentarnej komisji śledczej Saeimy ds. nieprawidłowości przy realizacji projektu. Komisja wzywa także do utworzenia specjalnej podkomisji w Sejmie, która będzie nadzorować realizację projektu.
W 2021 roku Ministerstwo Transportu informowało o kosztach projektu na poziomie 3,4 mld euro, jednak faktyczna skumulowana kwota wynosiła 5,3 mld euro (bez inflacji). Komisja wyraziła poważne wątpliwości, czy pierwszy etap projektu zostanie ukończony do 2030 roku, wskazując na problemy z dostępnością finansowania. Przy braku ograniczeń budżetowych realizację planuje się na lata 2030–2032. Z kolei przy aktualnych problemach finansowych zakończenie projektu w pełnym zakresie może potrwać aż do 2040 roku.
Raport wymienia 18 osób odpowiedzialnych za błędy i zaniechania, które zagroziły realizacji projektu, dzieląc je na trzy grupy odpowiedzialności: największe błędy przypisano m.in. byłemu premierowi Krišjānisowi Kariņšowi, obecnemu ministrowi transportu Kasparsowi Briškensowi i byłemu ministrowi Tālisowi Linkaitsowi.
Kariņš miał ignorować rekomendacje dotyczące nadzoru nad projektem, a Briškens i Linkaits dopuścili się błędów w zarządzaniu kosztami i harmonogramem. Komisja stwierdziła również, że Ministerstwo Finansów nie kontrolowało wydatków i ryzyk związanych z projektem, a kluczowe decyzje często podejmowano bez wystarczających analiz. Projekt cierpi także na problemy z dokumentacją i zarządzaniem zmianami podczas budowy, co dodatkowo podnosi koszty i opóźnia realizację. Raport podkreśla, że komisja nie ma uprawnień do karania winnych, ale wskazuje osoby, które w znaczący sposób przyczyniły się do problemów z realizacją projektu.