Zdjęcie: Twitter / X
10-09-2025 09:34
Wszystkie media regionu reagują żywo na rosyjską prowokację wobec Polski. "Polskie siły obrony powietrznej zestrzeliły rosyjskie drony, które przelatywały nad granicą kraju w nocy, stwarzając zagrożenie, powiedział premier Donald Tusk. Polskie władze zamknęły w środę w nocy lotnisko w Warszawie i postawiły obronę powietrzną kraju w stan najwyższej gotowości po doniesieniach o wtargnięciu rosyjskich dronów do polskiej przestrzeni powietrznej podczas fali nocnych nalotów na Ukrainę." - donoszą media estońskie, które relacjonują sytuację. Co istotne - wszystkie media regionu powołują się tylko na oficjalne komunikaty publikowane przez polskie władze wojskowe i cywilne,
W nocy nad wschodnią Polską rozegrały się wydarzenia, które postawiły w stan najwyższej gotowości zarówno krajowe siły zbrojne, jak i sojuszników z NATO. W związku z rosyjskimi atakami na Ukrainę w polską przestrzeń powietrzną wleciało kilkanaście dronów typu „Shahed”, które zostały zneutralizowane przez obronę powietrzną. Jak poinformowało Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych, celem operacji było natychmiastowe zabezpieczenie granicy i ochrona ludności cywilnej. „To akt agresji, który stworzył realne zagrożenie dla bezpieczeństwa obywateli” – podkreślili wojskowi, których cytują także łotewskie media.
Na terenach Podlasia, Mazowsza i Lubelszczyzny władze wezwały mieszkańców do pozostania w domach. Do działań włączono również samoloty sojusznicze, w tym holenderskie F-35 oraz maszyny wczesnego ostrzegania. Premier Donald Tusk przekazał, że pozostaje w stałym kontakcie z prezydentem i ministrem obrony, a wojsko „użyło uzbrojenia wobec obiektów, które naruszyły polską przestrzeń powietrzną”.
Na ziemi rozpoczęto poszukiwania szczątków zestrzelonych dronów. Część z nich spadła w rejonie Lublina, a w okolicach Włodawy odłamki uszkodziły dom i stojący obok samochód, na szczęście nikomu nic się nie stało. Policja apeluje, by nie zbliżać się do nieznanych obiektów, ponieważ mogą one wciąż stanowić zagrożenie.
Skala incydentu doprowadziła do czasowego zamknięcia czterech lotnisk, w tym warszawskiego Okęcia i portu w Rzeszowie-Jasionce, który jest jednym z kluczowych węzłów transportowych dla pomocy wojskowej kierowanej na Ukrainę. Choć ograniczenia zostały później zniesione, część lotów nadal pozostawała wstrzymana z powodów bezpieczeństwa.
Po zakończeniu najgroźniejszej fazy operacji systemy obrony powietrznej powróciły do normalnego trybu pracy, jednak władze podkreślają, że kraj pozostaje w stałej gotowości. Minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz zapewnił, że Polska utrzymuje ścisły kontakt z dowództwem NATO i jest przygotowana na natychmiastową reakcję. Cała sytuacja pokazuje, jak bezpośrednie skutki wojny w Ukrainie coraz częściej przenoszą się na terytorium sąsiadujących państw. - relacjonują z kolei litewskie media.
Aktualizacja. godz. 11:00
Także rosyjskie media eksklawy królewieckiej opublikowały artykuły dotyczące "naruszenia przestrzeni powietrznej kraju". Oczywiście bez wskazania prowodyra tej sytuacji. „Jesteśmy w stałym kontakcie z dowództwem NATO. Wojska Obrony Terytorialnej uczestniczą w poszukiwaniu zestrzelonych dronów” – napisał szef polskiego resortu wojskowego, dodając, że polscy żołnierze są w pełnej gotowości bojowej." - podaje jeden z lokalnych portali. W innej krótkiej notce podano relację TV Polsat, ale pojawił się niuans. "Według słów starosty powiatu, w którym doszło do incydentu, Mariusza Zańko, mieszkańcy słyszeli wybuch i widzieli na niebie polskie samoloty, dlatego nie można jednoznacznie stwierdzić, czy budynek uszkodził sam dron, czy jego szczątki." - sugeruje portal lokalny.
Aktualizacja. godz. 10:35
Ukraińskie Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji ostrzegło, że Kreml próbuje odsunąć od siebie odpowiedzialność za wtargnięcie rosyjskich dronów na terytorium Polski i przerzucić winę na Kijów. Według ekspertów rosyjskie media propagandowe rozpoczęły kampanię, w której przedstawiają incydent jako „prowokację ze strony Ukrainy i części elit europejskich” mającą rzekomo doprowadzić do bezpośredniej konfrontacji NATO z Rosją. Rozpowszechniane są również fałszywe narracje, jakoby to Ukraina przejęła kontrolę nad rosyjskimi bezzałogowcami za pomocą systemów walki elektronicznej i skierowała je w stronę Polski. Ukraińskie służby podkreślają, że tego rodzaju twierdzenia nie mają nic wspólnego z rzeczywistością i stanowią klasyczny przykład manipulacji, której celem jest usprawiedliwianie agresji wobec cywilnej ludności. - ostrzegają ukraińskie media.
Aktualizacja, godz. 09:47
"Alarm w Polsce: Przestrzeń powietrzna naruszona przez drony podczas rosyjskiego ataku. Wojsko potępia „akt agresji” - tak brzmią tytuły artykułów mołdawskich mediów. "To nie pierwszy taki incydent. W zeszłym miesiącu rosyjski dron wojskowy eksplodował nad polami uprawnymi we wschodniej Polsce, a w 2023 roku Warszawa poinformowała o przekroczeniu jej przestrzeni powietrznej przez rosyjski pocisk. W listopadzie 2022 roku dwóch cywilów zginęło, gdy ukraiński pocisk przeciwlotniczy spadł na przygraniczną wieś." - czytamy na łamach m.in. TV8.
"„W wyniku dzisiejszego ataku Federacji Rosyjskiej na terytorium Ukrainy doszło do bezprecedensowego naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez bezzałogowce. To akt agresji, który stanowi realne zagrożenie dla bezpieczeństwa naszych obywateli” – podkreślają Siły Zbrojne RP." - podaje ukraiński portal Ukrinform.
"Prezydent Wołodymyr Zełenski oświadczył, że Ukraina jest gotowa dostarczyć Polsce danych na temat rosyjskiego ataku i pomóc w stworzeniu odpowiedniego systemu ostrzegania i ochrony przed tego typu rosyjskimi zagrożeniami.Według jego słów napływa coraz więcej informacji o wtargnięciu rosyjskich dronów uderzeniowych na terytorium Polski. Do tej pory wiadomo o ośmiu maszynach. Prezydent zaznaczył, że coraz więcej faktów wskazuje na nieprzypadkowość takiego kierunku ataku i sposobu działania. Przypomniał, że wcześniej zdarzały się pojedyncze incydenty z rosyjskimi dronami, które przekraczały granicę i pokonywały niewielki dystans na terytorium państw sąsiednich, jednak obecnie skala i celowość tych działań są znacznie większe. Dodał, że Ukraina jest gotowa przekazać Polsce wszystkie dostępne dane dotyczące tego rosyjskiego ataku, a także pomóc w budowie odpowiedniego systemu ostrzegania i obrony przed podobnymi zagrożeniami. „Oczywiste jest, że rosyjska agresja stanowi zagrożenie dla każdego niepodległego narodu w naszym regionie. Dlatego tylko wspólne i skoordynowane działania mogą zagwarantować realne bezpieczeństwo” – podkreślił Zełenski." - czytamy w artykule.
"NATO nie uważa wtargnięcia rosyjskich dronów do polskiej przestrzeni powietrznej za atak." Informację tę podała agencja RBK-Ukraina powołując się na agencję Reuters.Źródło w sojuszu poinformowało agencję, że wstępne dane wskazują na celową ingerencję od sześciu do dziesięciu rosyjskich dronów. „Był to pierwszy raz, kiedy samoloty NATO zaatakowały potencjalnie niebezpieczne cele w przestrzeni powietrznej sojusznika” – podało źródło. Źródło wyjaśniło, że systemy obrony powietrznej Patriot rozmieszczone w regionie wykryły drony za pomocą radaru, ale nie zostały użyte do zaatakowania celów." - podał portal rbc.ua.