Zdjęcie: Facebook
25-07-2023 10:42
Prezydent Wołodymyr Zełenski zapowiedział w poniedziałek spotkanie w sprawie eksportu ukraińskich produktów rolnych na tle zamiarów Polski zamknięcia granicy dla zboża z Ukrainy po 15 września, kiedy wygasają ograniczenia ustanowione przez Komisję Europejską.
Prezydent Zełenski podkreślił, że Ukraina "wierzy w porozumienie z Komisją Europejską", ale przygotowuje się na wszelkie zmiany w eksporcie ukraińskiego zboża. "Nasze stanowisko jest jasne: zablokowanie eksportu rolnego po 15 września, kiedy przestaną obowiązywać odpowiednie ograniczenia, jest w jakikolwiek sposób niedopuszczalne. Jesteśmy w kontakcie ze wszystkimi zainteresowanymi stronami, aby znaleźć rozwiązanie, które każdemu będzie odpowiadać" - dodał.
Kraje Europy Środkowej obawiają się, że wypowiedzenie przez Rosję „porozumienia zbożowego” może doprowadzić do zwiększenia przepływów zboża i powstania „wąskich gardeł” w tych pięciu krajach. Według ukraińskich mediów, to przyjęte strategie przedwyborcze skłoniły polskie władze do wprowadzenia ograniczeń w eksporcie ukraińskich produktów rolnych. A według "EuroPrawdy" to polscy dyplomaci w KE najmocniej domagają się przedłużenia zakazu - przynajmniej do końca roku. Z kolei jak napisał Jurij Panczenko, ukraiński publicysta, jest wysoce prawdopodobne, że Rumunia i Bułgaria nie włączą się do ewentualnego konfliktu Polski z UE.
"Prawdopodobnie [Ukraina] poprze Komisję Europejską, broniąc stanowiska, że wszelkie ograniczenia w handlu powinny być nakładane wyłącznie zgodnie z procedurami. To najsłabsza pozycja Polski, ponieważ nigdy nie była w stanie udowodnić faktu negatywnego wpływu ukraińskiego eksportu rolnego na swoich rolników. Nie jest to łatwe zadanie, ale Kijów ma zarówno mocne argumenty na swoją korzyść, jak i wpływowych sojuszników." - napisał Panczenko.