Zdjęcie: Wikipedia
07-04-2025 10:55
W Europie Środkowo-Wschodniej narasta niepokój związany z wykryciem ognisk groźnej choroby zwierząt – pryszczycy – w Słowacji i na Węgrzech. Choć na Litwie nie odnotowano jeszcze żadnego przypadku choroby, tamtejsze służby weterynaryjne ostrzegają, że „ryzyko przedostania się choroby do kraju wciąż istnieje”, a urzędnicy w Polsce i krajach bałtyckich wdrażają zaostrzone środki ochronne.
W obawie przed dalszym rozprzestrzenianiem się choroby, wiele gospodarstw w Estonii i na Łotwie całkowicie zamknęło się dla odwiedzających. . W marcu wprowadzono zakaz udziału zwierząt w wystawach i targach rolniczych. Wśród zaleceń dla rolników są: 21-dniowa kwarantanna dla nowo przybyłych zwierząt, ograniczenie dostępu osób postronnych, używanie wyłącznie zdezynfekowanego sprzętu i wody ze sprawdzonych źródeł, oraz wzmożona czujność przy obserwacji objawów chorobowych wśród zwierząt.
W Estonii i na Łotwie rolnicy zaczynają zamykać swoje gospodarstwa dla odwiedzających, co uderza w agroturystykę. "Agroturystyka to pokusa, by pokazać konsumentowi drogę żywności z pola na talerz, ale zagrożenie epidemią przeważa" – przyznaje Tiit Niilo z farmy Nopri. W estońskiej Missos, jednej z większych farm kóz Andri-Peedo, zawieszono zwiedzanie i zamknięto sklep. Choć produkcja trwa, brak bezpośredniego kontaktu z klientem to spory cios dla obrotów.
Na Łotwie sytuacja oceniana jest jako stabilna, ale – jak zauważa Kristīne Lamberga z tamtejszej służby weterynaryjnej – zagrożenie może nadejść z międzynarodowego transportu, szczególnie jeśli pojazdy nie są odpowiednio dezynfekowane. Kaspars Ādams z domu aukcyjnego bydła podkreśla, że „ruch logistyczny jest dynamiczny” i proponuje, by każda ciężarówka przekraczająca granicę była dezynfekowana – „Tam, gdzie dawniej były punkty kontroli granicznej, można by stworzyć strefy dezynfekcji”. Łotwa chce wprowadzić na swojej granicy z Litwą systemy dezynfekcji samochodów, o czym poinformował łotewski minister rolnictwa Armands Krauze.
Choć dla ludzi pryszczyca nie stanowi zagrożenia, skutki dla gospodarki są ogromne. Jak zauważa Raimonds Jakovickis z Łotewskiego Stowarzyszenia Hodowców Bydła Mięsnego, "musimy nie tylko w skali kraju, ale i całego regionu bałtyckiego działać zapobiegawczo". Choroba przez dekady nieobecna w regionie powróciła z siłą, przypominając, jak łatwo może zostać zignorowana, a jak trudno ją potem zatrzymać.