Zdjęcie: Flickr
06-07-2022 12:41
Łotewscy eksperci są podzieleni w sprawie planu MON dotyczącego stopniowego wprowadzania obowiązkowej służby w obronie narodowej. Zarówno politolodzy, jak i eksperci ds. obronności nie wykluczają jednak, że pewną rolę w takiej decyzji może odegrać dążenie do zdobycia głosów przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi na Łotwie.
"Czy zostało to przemyślane do końca, czy istnieje jakiś plan jak to będzie realizowane? Wydaje się, że jest to bardziej deklaracja polityczna i deklaracja na potrzeby kampanii wyborczej. Bo są pewne modele, ale nie ma praktycznie nic na temat ich realizacji, finansowania, ekspertów. I to jest największym nieszczęściem łotewskiej polityki, że ogłaszamy pomysły, ale nie idziemy drogą praktycznego mechanizmu realizacji" - powiedziała Ilga Kreituse, politolog i profesor Uniwersytetu Riga Stradiņš.
Ekspert ds. obronności i były dowódca Narodowych Sił Zbrojnych Gaidis Andrejs Zeibots nie jest zachwycony propozycją reformy. "Intencja ministra była niby podana, ale cel realizacji tej intencji nie. Należy to wyjaśnić. Po drugie, obowiązkowa służba nie zwiększa możliwości sił zbrojnych. Nigdy. Ta służba jest potrzebna, aby przygotować rezerwy w dłuższej perspektywie. A obowiązkowa służba jest szalenie kosztowna w każdym kraju. Ale w każdym razie pan minister się stara, myśli" - stwierdził Zeibots.
Warto jednak zauważyć, że minister Pabriks podczas prezentacji projektu reformy zaapelował, aby nie kojarzyć proponowanej reformy z obowiązkową służbą wojskową i przypomniał, że mimo reformy na Łotwie nadal będzie funkcjonować zawodowa służba wojskowa.Trzeba też przypomnieć, że na Łotwie regularnie toczą się dyskusje na temat przywrócenia służby obowiązkowej, która została zlikwidowana w 2006 roku. Według aktualnych danych tylko 0,5 do 2% ludności Łotwy jest zdolne do działania w przypadku zagrożenia militarnego.