Zdjęcie: Pixabay
27-11-2025 13:27
Obok medialnej zapowiedzi rozmontowania odcinka torów kolejowych prowadzących do Rosji, łotewskie władze planują też wstrzymanie regularnych międzynarodowych połączeń autobusowych do Rosji i Białorusi. Obecnie zakaz obowiązuje jedynie w przypadku kursów nieregularnych, który wszedł w życie 1 listopada i potrwa rok. Opozycja w parlamencie wniosła w czwartek o rozszerzenie zakazu na wszystkie połączenia, jednak propozycja została odrzucona.
Ministerstwo transportu wyjaśnia, że w kraju funkcjonują trzy typy przewozów pasażerskich: nieregularne na zamówienie, regularne według rozkładu oraz nieregularne tranzytowe. Do tej pory ograniczenia dotyczyły wszystkich nieregularnych kursów do Rosji i Białorusi, niezależnie od przewoźnika czy kraju rejestracji pojazdu.
Obecnie funkcjonuje sześć regularnych połączeń autobusowych – trzy do Rosji i trzy do Białorusi. Ministerstwo przygotowuje projekt rozporządzenia rządu, które przewiduje wstrzymanie lub niewydłużanie ważności obecnych zezwoleń na te trasy. „Decyzja będzie motywowana względami bezpieczeństwa, z możliwością jej rewizji, jeśli sytuacja się zmieni, a przy tym musi być przygotowana w sposób prawidłowy, aby uniknąć strat finansowych państwa” – podkreślił minister Atis Švinka.
Długoterminowo resort rozważa zmiany w przepisach, które umożliwiłyby ograniczanie lub wstrzymywanie zezwoleń na podstawie oceny ryzyka bezpieczeństwa. Ministerstwo zwraca uwagę, że w sąsiednich krajach sytuacja wygląda inaczej – Litwa obsługuje obecnie 29 regularnych tras autobusowych do Rosji i Białorusi, a Estonia jedynie tranzytowe połączenia, głównie do Sankt Petersburga. Resort podkreśla znaczenie skoordynowanej polityki w regionie dla trwałego wpływu na bezpieczeństwo.
Tymczasem jak zauważa Bartosz Chmielewski, ekspert OSW, zapowiedź likwidacji torów kolejowych do Rosji, ma także swój kontekst polityczny. Chodzi tutaj o trzy połączenia kolejowe z Rosją i Białorusią, których - w opinii analityka - nikt nie rozmontuje. W koalicji rządowej narasta konflikt między partiami Związku Zielonych i Rolników a Nową Jednością i „Postępowymi”. Chodzi m.in. o kwestię sankcji wobec sektora portowego oraz sporne decyzje dotyczące terminali w Rydze i Windawie. Premier Evika Siliņa zaznaczyła, że wstrzymanie przewozów jest odpowiedzią na lobbing związany z tymi projektami, a napięcia w koalicji stawiają pod znakiem zapytania stabilność rządu do końca roku.
"Zapowiedź zniszczenia torów do Rosji i Białorusi jest nierealistyczna w kontekście uzależnienia "łotewskiego modelu gospodarczego" od spedycji towarów do i z Azji. Łotewska gospodarka z powodu lockdownu, sankcji i wojny jest kolejny rok w stagnacji. Zerwanie więzów infrastrukturalnych na linii wschód-zachód oczywiście uderzyłoby w środowiska biznesowe (oligarchiczne?) związane z przeciwnikami politycznymi Pani premier (ZZS i LPV) ale również wykoleiłoby gospodarkę." - napisał ekspert.