Zdjęcie: Pixabay
03-12-2025 08:14
Ukraina znalazła się w obliczu poważnego kryzysu budżetowego, wynikającego z braku gwarancji finansowania zewnętrznego, co zagraża zdolności kraju do pokrycia wydatków na obronność i zobowiązania socjalne. Jak wynika z analiz ukraińskiego ekonomisty Olega Pendzina, w nadchodzącym roku Ukraina będzie potrzebowała około 80 miliardów dolarów: 60 miliardów na pomoc wojskowo-techniczną, głównie na zakup uzbrojenia, oraz 19 miliardów na pokrycie deficytu makroekonomicznego w sferze świadczeń społecznych. Taka skala brakujących środków sprawia, że planowane przyjęcie budżetu na 2026 rok, w ocenie eksperta, pozbawione jest racjonalnych podstaw.
Kluczowym problemem jest sceptycyzm Europejskiego Banku Centralnego (EBC) wobec konfiskaty zamrożonych aktywów rosyjskich, na czele z prezesem Christine Lagarde. Jednocześnie, w kontekście spodziewanego braku bezpośredniego wsparcia finansowego ze strony Stanów Zjednoczonych, ciężar pomocy spoczywa w głównej mierze na Unii Europejskiej. Możliwości wykorzystania środków europejskich podatników są jednak ograniczone – doświadczenia wyborcze w krajach członkowskich wskazują na rosnącą niechęć do takiego kierowania pieniędzy. To rodzi obawy, że UE nie będzie w stanie szybko zapewnić niezbędnego finansowania. W efekcie, największą nadzieją pozostają zamrożone rosyjskie aktywa, ulokowane głównie w Euroclear w Belgii, lecz kraj ten opiera się ich przekazaniu, czerpiąc z nich znaczące dochody podatkowe.
Sytuację dodatkowo komplikuje Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW), który uzależnił zatwierdzenie nowej, czteroletniej umowy pożyczkowej – opiewającej na nieco ponad 8 miliardów dolarów – od uprzedniego znalezienia przez UE źródeł finansowania dla Ukrainy na 2026 rok. Narodowy Bank Ukrainy szacuje, że ogólna luka finansowa na lata 2026–2029 wynosi około 136,5 miliarda dolarów, z czego na lata 2026–2027 pozostaje do pokrycia deficyt w wysokości 63 miliardów dolarów.
Brak zewnętrznego wsparcia finansowego może zmusić ukraińskie Ministerstwo Finansów do powtórzenia scenariusza z 2022 roku, polegającego na finansowaniu długu poprzez emisję dodatkowej hrywny przez Narodowy Bank Ukrainy. Taka polityka nieuchronnie doprowadziłaby do dewaluacji waluty, skoku inflacji oraz utraty wartości obligacji wojennych nabytych przez obywateli. Eksperci ostrzegają, że na dziś jedynym obsługiwanym zobowiązaniem zewnętrznym pozostają kredyty MFW, a ryzyko technicznego deficytu jest realne.
Aby uzyskać środki z MFW, Ukraina musi przyjąć szereg niepopularnych reform fiskalnych. Do najostrzejszych warunków należy wprowadzenie podatku VAT dla przedsiębiorców z sektora jednoosobowych działalności gospodarczych (FOP) z rocznym obrotem przekraczającym milion hrywien, a także zlikwidowanie ulg celnych na paczki zagraniczne o wartości poniżej 150 euro. Choć MFW argumentuje to koniecznością walki ze schematami optymalizacji podatkowej wykorzystywanymi przez duże firmy, eksperci ostrzegają, że zmiany te uderzą rykoszetem w małe i średnie przedsiębiorstwa. Wprowadzenie VAT może nawet potroić efektywne opodatkowanie dla 170–250 tysięcy FOP-ów, zwłaszcza w sektorze IT i usług profesjonalnych.
Analitycy przewidują, że zamiast oczekiwanego dodatkowego zysku dla budżetu, dojdzie do masowego przechodzenia przedsiębiorców do szarej strefy, zamykania działalności lub emigracji. Może to spowodować **czystą stratę dla budżetu** w wysokości kilkunastu miliardów hrywien rocznie, a także wzrost szarej strefy i spadek oficjalnego PKB.
W kontekście chronicznego deficytu, eksperci wskazują na alternatywne i mniej szkodliwe metody wzmocnienia budżetu. Wśród nich wymienia się konieczność drastycznej oszczędności i przeglądu wszystkich wydatków socjalnych, a także redukcję rozbudowanego aparatu państwowego o 20–30 procent oraz zdecydowaną walkę z przemytem, który generuje dziesiątki miliardów hrywien rocznych strat.
Mimo że panika przedsiębiorców wydaje się przedwczesna – implementacja wymogów MFW, ze względu na złożoność techniczną, może potrwać kilka lat – ogólna tendencja pozostaje zagrożeniem. Zamiast eliminować luki, przez które uciekają miliardy, władze stawiają pod presją mały biznes, co w efekcie może doprowadzić do zmniejszenia aktywności gospodarczej i kurczenia się klasy średniej.