Zdjęcie: Pixabay
28-01-2022 09:19
Zastępca rzecznika rosyjskiego MSZ Aleksiej Zajcew powiedział na wczorajszej konferencji prasowej, że słowa prezydent Mołdawii Mai Sandu o roli Rosji w konflikcie naddniestrzańskim "nie wytrzymują krytyki". Powiedział, że Rosja jest "gwarantem i mediatorem" w sprawie Naddniestrza.
Zajcew wezwał Sandu i innych partnerów mołdawskich do "skoncentrowania się na rozwiązaniu otwartych kwestii" w stosunkach mołdawsko-rosyjskich oraz do zaniechania "wycieczek historycznych". Zajcew stwierdził, że należy koniecznie nadać pozytywny impet procesowi pokojowemu w Naddniestrzu oraz wznowienia dialogu z Tyraspolem na temat wszystkich aspektów tego procesu. "Ze swojej strony jesteśmy gotowi do konstruktywnej, pragmatycznej współpracy z Mołdawią, z narodem, z którym łączy nas bogata wspólna historia i bliski węzeł kulturowo-historyczny" - podsumował Aleksiej Zajcew.
Tymczasem rząd mołdawski wprowadzi poprawki do budżetu państwa i zwiększy wydatki na armię - poinformowała o tym premier Natalia Gavrilița. Premier Mołdawii powiedziała, że ubolewa nad rosnącym napięciem między Ukrainą a Rosją. "Chcemy, aby nasz głos był słyszalny w tych międzynarodowych dyskusjach dotyczących naszego regionu. Stanowczo twierdzimy, że każdy kraj, niepodległy i suwerenny, musi sam decydować o swojej przyszłości i dokonywać własnych wyborów w zakresie bezpieczeństwa. Jesteśmy krajem neutralnym i chcemy pokoju, i stabilności w regionie. We wszystkich rozmowach opowiadamy się za deeskalacją i mamy nadzieję, że zaangażowane strony będą rozsądne" - powiedziała premier.
Natalia Gavrilița zauważyła również, że w ostatnich latach spadły inwestycje w sektorze obronnym. "Zmniejszyły się inwestycje w obronę, ale kiedy będziemy nowelizować budżet, myślę, że to naprawimy. Na następnych posiedzeniach rządu przedstawimy konkretny plan działania. Mamy już analizę, jakie powinny być dodatkowe wydatki, zwłaszcza na stworzenie dobrych warunków dla naszych żołnierzy. Musimy mieć dobre warunki w koszarach, wojsko musi być dobrze zorganizowane i musimy być gotowi na ewentualne ryzyko" - powiedziała premier.
Natomiast prezydent Mołdawii Maia Sandu ostrzegła przed ryzykiem konfliktu zbrojnego w regionie i wezwała obywateli do „bycia czujnym, ale nie wpadać w panikę”. „Jest szansa na dyplomatyczne rozwiązanie. Co to znaczy być czujnym? Wiedzieć, że takie zagrożenia istnieją, otrzymywać informacje z wiarygodnych źródeł, bo wielu polityków próbuje spekulować na ten temat i dezinformować, że Mołdawia chce wojny. Jesteśmy krajem pokojowym i nie stanowimy zagrożenia dla innych krajów. Potrzebujemy pokoju, aby skupić się na sprawach wewnętrznych ” – dodała Sandu.