Zdjęcie: Prezydent Mołdawii Maia Sandu fot.Wikipedia
20-06-2021 09:10
Teraz jest sprzyjający moment, ponieważ Mołdawia jest zainteresowana wspólnotą europejską w obliczu niestabilności w regionie spowodowanej wojną na Ukrainie - tak poseł Vasile Nedelciuc określił stawkę przedterminowych wyborów parlamentarnych 11 lipca. Co więcej, zdaniem rumuńskiego eksperta Iuliana Foty, wybory pokażą, czy kurs europejski stanie się nieodwracalny, czy też kraj zdystansuje się od wspólnoty europejskiej na okres co najmniej czterech lat - podkreślają mołdawskie media.
Według deputowanego Vasile Nedelciuca, lipcowe wybory dają temu krajowi szansę na ożywienie gospodarcze po wielu latach stagnacji, biorąc pod uwagę, że UE ogłosiła 600 mln euro pomocy finansowej na naprawę gospodarczą. „11 lipca nadszedł moment, aby obywatele wyraźnie powiedzieli, czy chcą autentycznej integracji europejskiej, czy wręcz przeciwnie, chcą być z Rosją. Powinny to pokazać przede wszystkim lipcowe wybory".
„Republika Mołdawii znajduje się na rozdrożu – albo na zachód, albo na wschód. Nie ma czasu na eksperymenty. Niestety, ważne sprawy w Mołdawii wykorzystali oportuniści, którzy z czasem zadbali już tylko o własne interesy. W tej kampanii mamy populistów, osoby sprzedające złudzenia, ekstremistów, którzy retorykę przenoszą na demagogię" - mówi z kolei Iulian Fota.
Centralna Komisja Wyborcza zarejestrowała 23 partie i bloki wyborcze do wyborów 11 lipca - 20 partii politycznych, dwa bloki wyborcze i jednego kandydata niezależnego.