Zdjęcie: Pixabay
20-03-2024 09:17
Ambasador Rosji w Mołdawii Oleg Wasniecow określił wydalenie rosyjskiego dyplomaty „nieprzyjaznym krokiem”, który „nie pozostanie bez odpowiedzi” - standardową obecnie formułkę rosyjskiej dyplomacji. "Niewątpliwie nie wpływa to w żaden sposób pozytywnie, a wręcz przeciwnie, negatywnie wpływa na stan stosunków dwustronnych. Jest dość oczywiste, że kolejne wydalenie osłabia potencjał i funkcjonalność misji dyplomatycznej" - powiedział Wasniecow.
Przypomnijmy, że wczoraj rosyjski ambasador został ponownie wezwany do mołdawskiego MSZ, gdzie poinformowało go, że jeden z pracowników rosyjskiej ambasady został uznany za persona non grata na terytorium Mołdawii.
Tymczasem także wczoraj poinformowano, że Mołdawia nie zezwoli oficjalnym przedstawicielom Rosji na osobisty udział w konferencji Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), która odbędzie się w maju w Kiszyniowie. Zamiast tego, rosyjskiej delegacji zaproponowano wystąpienie online.
"W związku z trwającą wojną Rosji przeciwko Ukrainie, która rażąco narusza Kartę Narodów Zjednoczonych, prowokuje liczne kryzysy i podważa bezpieczeństwo żywnościowe na poziomie międzynarodowym, Ministerstwo Spraw Zagranicznych postanowiło nie zezwalać na osobisty udział oficjalnych przedstawicieli Federacji Rosyjskiej, ograniczając go do poziomu ambasady lub w formacie online" - podało ministerstwo.
I do tego faktu także odniósł się Wasniecow, powielając zresztą sens późniejszej wypowiedzi rzeczniczki rosyjskiego MSZ. "Wszystko to po raz kolejny pokazuje nieprzyjazne nastawienie władz w Kiszyniowie. [...] Czekamy na komentarz oficjalnego przedstawiciela rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, a dalsze odpowiednie reakcje zostaną opracowane. Nie pozostanie to bez odpowiedzi, to oczywiste" - stwierdził ambasador.