Zdjęcie: Wikipedia
11-05-2022 15:02
Jutro łotewska Saeima ma podjąć decyzję zarówno w sprawie projektu decyzji przygotowanego przez partie konserwatywną, który przewiduje zawieszenie artykułu 13 Porozumienia między Rządem Federacji Rosyjskiej a Rządem Republiki Łotewskiej o ochronie socjalnej emerytów wojskowych Federacji Rosyjskiej i członków ich rodzin mieszkających na terytorium Republiki Łotewskiej w odniesieniu do budynków i pomników pamięci, jak i w sprawie poprawek przygotowanych przez Komisję Spraw Zagranicznych Saeimy do ustawy "O porozumieniach między Republiką Łotewską a Federacją Rosyjską podpisanych w Moskwie dnia 30 kwietnia 1994 r.".
Zarówno autorzy projektu decyzji, jak i projektu ustawy są przekonani, że po wydaniu stosownej decyzji przez Saeimę Łotwa nie będzie już miała międzynarodowego obowiązku oczyszczania, odnawiania i konserwowania obiektów pamięci i miejsc masowego pochówku żołnierzy Armii Czerwonej. Otworzyłoby to drogę do podjęcia decyzji o demontażu takich struktur, jak problematyczny dla Łotyszy zespół pomnikowy w Parku Zwycięstwa w Rydze.
To właśnie na jego terenie dochodzi zwykle do incydentów - tak jak to miało miejsce także w dniach 9 i 10 maja, kiedy to doszło do prób propagowania rosyjskiej narracji o agresji wobec Ukrainy. To, że kwestia ta oparła się nawet o Parlament, wynika nie tylko ze źle skonstruowanych umów z Rosją, które zostały zawarte w 1994 roku, ale także pewnych obaw przed prowokacjami związanymi z dość liczną na Łotwie mniejszością rosyjską.
Rada Miejska Rygi będzie miała niezbędne poparcie dla rozbiórki pomnika w Parku Zwycięstwa. - powiedział burmistrz Rygi Mārtiņš Staķis. Zanda Kalniņa-Lukaševica, sekretarz parlamentarny Ministerstwa Spraw Zagranicznych (MSZ), powiedziała, że "w zasadzie pojutrze Rada Miejska Rygi, będzie mogła zakasać rękawy i pracować nad demontażem pomnika".
Jednak burmistrz Rygi stwierdził, że w najlepszym wypadku pomnik może zostać zburzony najwcześniej za 13 miesięcy, a dodatkowo proces ten może się przedłużyć, jeśli pozwolenie na budowę zostanie zakwestionowane w sądzie. Takie asekuracyjne słowa przedstawiciela władz miasta, są spowodowane zapewne właśnie obawami o rosyjskie prowokacje, tak na gruncie państwowym, jak i opartymi o mniejszość rosyjską.