Zdjęcie: Wikipedia
24-05-2024 10:41
Jak podała litewska Najwyższa Komisja Wyborcza (VRK), w ciągu trzech dni przedterminowego głosowania prawie 169 000 wyborców oddało karty do głosowania w drugiej turze wyborów prezydenckich. Wynosi to około 7% wyborców i jest to mniejszy wynik niż w takim samym trybie głosowania w czasie I tury wyborów.
Najmniejszą frekwencję donotowano w okręgu solecznickiego, kowieńskiego, wileńskiego i szawlskiego. Frekwencja w tych gminach wciąż kształtuje się na poziomie poniżej 4 proc.. W sumie prawo do głosowania w domu ma prawie 600 000 osób.
Tymczasem swój głos oddał już urzędujący prezydent i kandydat, Gitanas Nausėda, który głosował w trakcie swojej wizyty w Święcianach. Stwierdził, że dobrze ocenia swoje szanse w tych wyborach, ale jak zauważył, wynik będzie zależny od frekwencji. Po pierwszej turze wyborów prezydenckich jest to czwarta wizyta prezydenta Nausėdy w regionach.
Natomiast trzeci kandydat w I turze wyników, choć zapewniał, że nie poprze żadnego kandydata startującego w drugiej turze wyborów prezydenckich, Ignas Vēgėlė zmienił zdanie – prawnik wyraził swoje poparcie dla Gitanasa Nausėdy. „Dajmy Gitanowi Nausėdzie drugą szansę. Niech mocny mandat stanie się wyraźnym obowiązkiem społeczeństwa do działania” – napisał Vēgėlė.
Z kolei premier Ingrida Šimonytė, która także kandyduje, stwierdziła, że jest zaskoczona utrwaloną w sferze publicznej postawą, że nowo wybrany przywódca kraju będzie musiał współpracować z centrolewicowym Sejmem i rządem. Jej zdaniem jest przedwczesne spisywanie konserwatystów na straty i konstruowanie scenariuszy przyszłej koalicji rządzącej bez reprezentowanej przez nią siły. " Wszystko pozostawiam wyborom i woli wyborców. Myślę, że niektórzy podjęli decyzję już dawno temu, inni mogą nadal się nad tym zastanawiać. Uszanuję decyzję wyborców, gdy ją podejmą.(...) Życie nie kończy się ani w jednym, ani w drugim przypadku. Ostatnim razem, gdy przegrałam w drugiej turze w 2019 roku, ale potem – w 2020 roku wygrałam wybory do Sejmu. Życie nie kończy się ani wtedy, gdy wygrywasz, ani wtedy, gdy przegrywasz. Akceptujesz taki wynik, jaki jest, i żyjesz dalej." - powiedziała premier o wyborach.