geopolityka • gospodarka • społeczeństwo • kultura • historia • Białoruś • Estonia • Litwa • Łotwa • Mołdawia • Obwód Królewiecki • Ukraina • Trójmorze • Trójkąt Lubelski

Wiadomości

Zdjęcie: Pixabay

Estoński "kubeł zimnej wody" - rosnący deficyt budżetowy i podatki

Andrzej Widera

28-08-2025 12:43


Po ostatnich dobrych informacjach o stanie estońskiej gospodarki przyszedł przysłowiowy "kubeł zimnej wody" w postaci informacji bankowców i ekonomistów co do faktycznego stanu rzeczy. Bank Estonii ostrzega, że w ciągu czterech lat koszty samych odsetek od długu mogą sięgnąć 400 milionów euro, co oznacza dwukrotny wzrost w porównaniu z tegorocznymi wydatkami na ten cel.

Ministerstwo Finansów prognozuje, że przyszłoroczny deficyt wyniesie rekordowe 1,8 miliarda euro, czyli około 4 procent PKB. Tak wysokiego deficytu kraj jeszcze nie notował. Sytuację dodatkowo pogłębiają rozważania rządu nad rezygnacją z planowanych podwyżek podatków – dochodowego i od pojazdów – które miały przynieść setki milionów euro wpływów.

Ekonomiści podkreślają, że problemem nie jest jedynie chwilowe pogorszenie bilansu, lecz trwała tendencja. „Widzimy, że w kolejnych latach deficyt pozostanie wysoki, a wraz z nim będzie rósł dług i koszty jego obsługi” – mówi ekonomista Banku Estonii Lauri Punga. W jego ocenie każde nowe wydatki powinny mieć dobrze uzasadnione źródła finansowania, ponieważ przestrzeń fiskalna szybko się kurczy. Wzrost zadłużenia oznacza także mniejszą elastyczność w przyszłości, gdy kraj będzie musiał reagować na kryzysy.

Znaczna część dodatkowych obciążeń wynika z rosnących wydatków na obronność, które w obecnej sytuacji geopolitycznej uznawane są za konieczne. Zarówno ekonomiści, jak i przedstawiciele przedsiębiorców podkreślają jednak, że jeśli państwo zwiększa nakłady na bezpieczeństwo, powinno równocześnie zachować daleko idącą ostrożność w innych obszarach. Przewodniczący Konfederacji Pracodawców Hando Sutter ostrzega, że dalsze zwiększanie wydatków grozi osłabieniem gospodarki, a zadłużenie, które dziś finansuje rozwój, jutro może stać się ciężarem.

Estońska sytuacja budżetowa ma również wymiar europejski. Obecnie kraj korzysta z tzw. klauzuli wyjścia z unijnych reguł fiskalnych, co pozwala mu utrzymywać wyższy deficyt w związku z inwestycjami w obronność. Za kilka lat ta możliwość wygaśnie, a wtedy konieczny będzie powrót do limitu 3 procent deficytu. Eksperci ostrzegają, że im więcej zobowiązań państwo podejmie teraz, tym trudniejsze stanie się spełnienie unijnych wymogów w przyszłości. W praktyce oznacza to, że decyzje podejmowane dziś mogą przesądzić o kondycji gospodarki nie tylko w najbliższych latach, lecz także w dłuższej perspektywie, wpływając na zdolność Estonii do finansowania usług publicznych i utrzymania stabilności w ramach wspólnej polityki gospodarczej UE.

Politycy rządzącej koalicji wysyłają jednak sprzeczne sygnały. Premier Kristen Michal zapowiedział możliwość wycofania się z podwyżki podatku dochodowego, co kosztowałoby budżet ponad 200 milionów euro, a liderka Eesti 200 Kristina Kallas chce zrezygnować z podatku od samochodów. Równocześnie pojawiają się postulaty podwyżek płac w sektorze publicznym. Dla ekonomistów oznacza to pogłębianie nierównowagi i odkładanie koniecznych korekt.

Napiętą sytuację fiskalną potęguje jeszcze rosnące niezadowolenie społeczne z powodu wysokich cen żywności. W lipcu stawka VAT wzrosła do 24 procent, co stało się impulsem do ogłoszenia inicjatywy obywatelskiej. Była uczestniczka programu MasterChef, Jana Guzanova, zebrała prawie 100 tysięcy podpisów pod apelem o obniżenie podatku na żywność do 10 procent, argumentując, że wielu rodzin nie stać dziś na zdrowe jedzenie, a lokalna kultura kulinarna znajduje się w kryzysie. Opozycja popiera ten postulat, lecz rząd jest sceptyczny. Minister finansów Jürgen Ligi twierdzi, że obniżka nie przełożyłaby się na niższe ceny, a Kallas wskazuje wprost, że państwa nie stać na taki krok.


Źródło
Wirtualna kawa za pomocą portalu suppi.pl:

Bardzo dziękujemy za kolejne wpłaty! Już tylko 710 zł brakuje do naszej opłaty rocznej za serwer. Lista darczyńców. Jednocześnie nadal szukamy potencjalnych inwestorów naszego projektu, który wykracza daleko poza branżę medialną. Zapraszamy do kontaktu.
Aby dostarczać Państwu rzetelne informacje zawsze staramy się je sprawdzać w kilku źródłach. Mimo to, w dzisiejszych trudnych czasach dla prawdziwych wiadomości, apelujemy, aby zawsze do każdej takiej informacji podchodzić krytycznie i z rozsądkiem, a takze sprawdzać na własną rękę. W razie zauważonych błędów prosimy o przysłanie informacji zwrotnych na adres email redakcji.

Informacje

Media społecznościowe:
Twitter
Facebook
Youtube
Spotify
redakcja [[]] czaswschodni.pl
©czaswschodni.pl 2021 - 2024