Zdjęcie: Pixabay

Estonia rozbudowuje bazy wojskowe

12-07-2023 09:50

Oprócz już istniejącej infrastruktury, Estonia zbuduje do końca tego roku bazy wojskowe dla ponad tysiąca żołnierzy alianckich w Tapa i w pobliżu Võru, łącznie dla około 1600 żołnierzy. Nie będą to jednak stałe bazy ani poligony, ale obiekty, które mają na celu tymczasowe zakwaterowanie sojuszników.

Podczas gdy Łotwa i Litwa planują na stałe rozmieścić dodatkowe wojska sojusznicze na swoim terytorium, Estonia radzi sobie z sytuacją inaczej i buduje obiekty zakwaterowania, aby pomieścić brytyjskie jednostki przydzielone do obrony kraju, dokąd mogłyby przybyć w przypadku ćwiczeń i kryzysów.

"Obecnie trwa rozbudowa dwóch baz wojskowych. W zeszłym roku rozpoczęto rozbudowę bazy w Tapa, który będzie miał cztery nowe budynki mieszkalne i dwa budynki pomocnicze i pomieści około 650 osób", powiedział Kadi-Kai Kollo, szef działu infrastruktury Narodowego Centrum Inwestycji Obronnych (RKIK). "Ponadto, obok istniejącej strzelnicy Tsiatsungõlmaa budowana jest zupełnie nowa baza południowa. Na miejscu powstanie osiem obiektów mieszkalnych, które pomieszczą około 1000 osób. Ponadto na terenie bazy powstaną hale konserwacji sprzętu, kuchnie i jadalnie, budynki pralni i hale magazynowe" - powiedział Kollo.

Zarówno rozbudowa bazy Tapa, jak i pierwsze zakwaterowania w pobliżu Võru powinny zostać ukończone do końca 2023 roku. Poprzednia rozbudowa bazy Tapa została ukończona w 2020 r. i składa się z 11 obiektów oraz kempingów i parkingów, z budynkami mieszkalnymi i pomocniczymi, stołówką i centrum konserwacji sprzętu. Obiekty mieszkalne mieszczą 820 osób, a trzy jadalnie około 900 osób. W ubiegłej dekadzie ukończono budowę bazy serwisowej, która zapewnia również tymczasowe zakwaterowanie dla sojuszników. Znajduje się w niej mesa, pralnia, stacja paliw, pole namiotowe ze wszystkimi niezbędnymi środkami łączności. Obecnie obszar ten jest wykorzystywany głównie przez jednostki biorące udział w ćwiczeniach, powiedział Kollo.

"Rozwiązania są różne. Niektóre kraje są gotowe zainwestować setki milionów w infrastrukturę, aby przyjąć wojska sojusznicze na swoim terytorium, podczas gdy inne są gotowe wysłać tysiące własnych żołnierzy wraz z rodzinami do obcego kraju. Zdecydowaliśmy, że zrobimy to w inny sposób, zainwestujemy więcej pieniędzy w zdolności wojskowe i przygotujemy miejsce dla przybywającej brygady". - odpowiedział szef estońskiego wojska gen. Martin Herem, zapytany o to, dlaczego Estonia nie pozwala na stałe stacjonowanie brygady sojuszniczej, tak jak Łotwa i Litwa,