Zdjęcie: Wikipedia
18-09-2024 13:46
Estonia wkrótce ogłosi przetargi na zakup amunicji, jednak konieczne jest także monitorowanie przemysłu obronnego pod kątem wprowadzania nowych rozwiązań, powiedział minister obrony Hanno Pevkur. Zastrzegł, że ostatecznie decyzje będą oparte na zaleceniach wojska.
Pevkur powiedział, że Estonia chce szybciej kupować amunicję, ale czas dostawy jest długi ze względu na wysoki popyt. „Faktem jest, że konkretnej amunicji, której potrzebujemy, nie możemy pozyskać na rynku szybciej, ponieważ jest wysoki popyt. Szczególnie jeśli chodzi o droższą broń i amunicję dalekiego zasięgu. Ale dla nas ważne jest to, że możemy od razu przystąpić do realizacji kontraktów. To właśnie mówiliśmy przez cały czas, że jeśli nie zawrzemy umów teraz, będziemy mieli, po pierwsze, jeszcze dłuższe terminy dostaw, a po drugie, droższe towary” - powiedział minister.
Jednocześnie przemysł obronny rozwija się szybko i konieczne jest monitorowanie rynku. „Dziś możliwości dalekiego zasięgu napędzają międzynarodowy przemysł obronny bardzo szybko. (...) Widzimy w wojnie na Ukrainie, że Ukraińcy byli w stanie użyć swoich dronów, aby uderzać na Rosjan z odległości 300 kilometrów, a dziś mówi się już o 1,500, 1,800 kilometrów. (...) I te możliwości rozwiajają się coraz szybciej, więc musimy zostawić sobie pewien margines, aby nadążyć za rozwojem” – powiedział minister.
Będą również rozważane alternatywy dla najdroższych zakupów. „Koszt pocisku ATACMS znacznie przekracza milion euro, a cena za strzał zbliża się do 1,5–2 milionów. Jeśli spojrzymy na rynek alternatyw, które mogą razić cele w odległości 300–500 kilometrów, sygnały, które otrzymujemy, wskazują na pojawienie się wielu nowych rozwiązań. ATACMS to jedna z amunicji, którą Lockheed Martin stopniowo wycofuje z produkcji, ponieważ na rynek wchodzi nowy rodzaj broni lub amunicji o nazwie PRSM. Musimy być na bieżąco, aby nie kupować systemów, których za 10 lat nie będziemy mogli używać” – powiedział Pevkur.
Rozważane są także alternatywy, takie jak amunicja krążąca. Minister dodał, że nie będzie informacji na temat zakupionej broni i amunicji. „Z pewnością nie będziemy ogłaszać publicznie dokładnych dat dostaw ani ilości, które zostaną dostarczone. Nie chcemy ułatwiać przeciwnikom zadania, ujawniając terminy i ilości wszystkiego, od pocisków po rakiety” – dodał Pevkur.