Zdjęcie: Pixabay
05-07-2024 13:50
Jak informuje dzisiaj opozycyjny portal białoruski "Zerkalo", odkąd Polska wprowadziła zakaz eksportu niektórych towarów na Białoruś, po białoruskiej stronie granicy zniknęły kolejki samochodów. Ale po polskiej stronie samochody nadal stoją w długich kolejkach. Od rana 5 lipca z Białorusi nie było kolejek samochodów. Jak zauważają dzieniikarze, to nie zdarzało się już od długiego czasu. Przykładowo dzień temu o tej samej porze na przejściu granicznym w Brześciu stało 150 samochodów, 3 lipca - 230, 2 lipca - 200, 1 lipca - 190, 30 czerwca - 70 , w dniach 29 czerwca - 95. W ciągu ostatniego półrocza zaledwie 12 dni nie było kolejek od strony białoruskiej.
Ale po polskiej stronie granicy kolejki nie zniknęły. Według danych monitoringu w dniu 5 lipca o godz. 7.00 na przejściu granicznym w Terespolu średni czas przekraczania granicy przez samochody osobowe wyniósł 10 godzin.
Natomiast dziennikarze portalu "MOST" zwracają uwagę na inny efekt wprowadzonych ostatnio przez UE sankcji. Otóż białoruscy przedsiębiorcy prowadzący działalność transportową w Polsce pilnie sprzedają udziały w swoich spółkach i ubiegają się o zezwolenie na pobyt. W ten sposób przewoźnicy starają się utrzymać działalność po 2 sierpnia, kiedy wejdą w życie nowe unijne sankcje wobec Białorusi i Rosji.
Nowy pakiet dotyczy m.in. branży transportowej. Od 2 sierpnia spółki mające siedzibę na terytorium UE po 8 kwietnia 2022 r. nie będą mogły realizować przewozów na terytorium Unii Europejskiej, jeżeli 25% lub więcej ich udziałów (udziałów) będzie należało do firmy bądź osoby z Białorusi lub Rosji.
Wiele białoruskich firm transportowych jest zarejestrowanych w Polsce po 8 kwietnia 2022 roku. Aby ominąć poprzednie sankcje, białoruscy przedsiębiorcy zaczęli rejestrować firmy w UE i przekazywać im część taboru. Formalnie ruch transportowy wykonywały więc formalnie różne firmy, choć de facto towar przewożony był przez tę samą firmę, tylko w dwóch etapach. W samej Baiłej Podlaskiej były zarejestrowane 33 takie firmy.
W branży mówi się, że wielu przedsiębiorców, którzy w ostatnich latach rozstali się z białoruskim biznesem, poszukuje teraz osób z paszportem obywatela UE, którym mogliby sprzedać udziały w polskich spółkach. Partnerów powinno być kilku, aby jeden nie miał więcej niż 75% – w przeciwnym razie istnieje duże ryzyko utraty kontroli nad biznesem. Według źródeł publikacji, białoruscy przedsiębiorcy będą masowo ubiegać się o zezwolenie na pobyt w Polsce. Nie da się jednak uzyskać dokumentu w czasie krótszym niż miesiąc, dlatego można zastosować schemat sprzedaży, aby przedsiębiorstwo nie zawiesiło działalności na czas rozpatrywania sprawy.