Zdjęcie: Pixabay
27-10-2025 09:11
Podczas czwartkowego szczytu Unii Europejskiej przywódcy państw członkowskich zgodzili się na przegląd systemu ETS-2, który nakłada opłaty za emisję dwutlenku węgla w sektorze paliw i ogrzewania. Decyzja ta otworzyła drogę do rozważenia wniosku Estonii o opóźnienie wprowadzenia systemu, budzącego obawy o wzrost kosztów dla konsumentów.
ETS-2 ma objąć gospodarstwa domowe i transport, co – według wielu państw – może doprowadzić do gwałtownego wzrostu cen energii. Komisja Europejska zaproponowała już środki łagodzące, jednak część liderów uznała, że potrzebna jest szersza dyskusja o tempie i kształcie wdrażania reformy.
Premier Estonii Kristen Michal podkreślił, że jego rząd wciąż popiera przesunięcie lub nawet rezygnację z systemu w obecnej formie. Jak stwierdził, „wielu uczestników szczytu uważa, że obecny sposób wdrażania ETS-2 może być problematyczny”, a państwa chcą „dokładnie przeanalizować, czy w ogóle należy kontynuować go zgodnie z planem”. Choć zgoda na przegląd systemu wywołała już spory wśród członków Unii, całkowite wstrzymanie projektu wciąż wydaje się mało prawdopodobne. Michal zaznaczył jednak, że UE nie powinna rezygnować z wysokich ambicji klimatycznych, ponieważ – jak ujął – „bez utrzymania presji nie osiągniemy żadnych rezultatów”.