Zdjęcie: Pixabay
31-01-2025 10:25
W minionych dniach w polskich mediach pojawiło się kilka artykułów dotyczących dużego wzrostu wymiany handlowej między Polską a Ukrainą. Bazują one na opublikowanym przez Polski Instytut Ekonomiczny raporcie na ten temat. W publikacji czytamy, że eksport z Polski do Ukrainy od 2021 roku wzrósł ponad dwukrotnie. W pierwszych trzech kwartałach 2024 roku wartość eksportu wyniosła 9,4 mld euro, podczas gdy w 2021 roku było to 6,3 mld euro, w 2022 roku 9,7 mld euro, a w 2023 roku 11,4 mld euro. Tym samym Ukraina odpowiadała za 3,6% całkowitego eksportu Polski, co stanowi znaczny wzrost w porównaniu do 2,1% w 2021 roku.
Znaczna część polskiego eksportu do Ukrainy dotyczy produktów związanych z obroną przed agresją rosyjską oraz odbudową zniszczeń wojennych. Do kluczowych kategorii eksportowych należą paliwa mineralne i produkty ropopochodne, pojazdy i ich części, broń i amunicja, maszyny i urządzenia mechaniczne oraz sprzęt elektryczny. Nawet po wyłączeniu kategorii związanych z wojskowością eksport do Ukrainy utrzymuje się na poziomie o 30% wyższym niż przed pełnoskalowym konfliktem.
Jednocześnie import z Ukrainy do Polski pozostaje na względnie stabilnym poziomie, stanowiąc około 1-1,5% całkowitego importu Polski. W latach 2021-2023 wartość importu wynosiła odpowiednio 4,2 mld euro, 6 mld euro i ponownie 4,2 mld euro. W pierwszych trzech kwartałach 2024 roku import do Polski wyniósł 3,3 mld euro. Z perspektywy Ukrainy Polska pozostaje kluczowym rynkiem zbytu towarów i drugim po Chinach dostawcą.
Polski Instytut Ekonomiczny podkreśla, że Ukraina stała się siódmym pod względem wartości rynkiem dla polskiego eksportu. P.o. dyrektora PIE Paweł Śliwowski wskazuje, że dynamiczny wzrost obrotów handlowych między Polską a Ukrainą wymaga dalszych inwestycji w infrastrukturę transportową oraz dostosowania polityki gospodarczej do nowej sytuacji. Integracja Ukrainy z Unią Europejską może dodatkowo zwiększyć korzyści gospodarcze płynące ze współpracy obu państw.
Wzrost ten, widać również na konkretnych przykładach, gdyż według ukraińskich ekspertów, dynamicznie rośnie eksport ukraińskiego złomu żelaza i stali, który w 2024 roku zwiększył się o 60% w porównaniu do 2023 roku, osiągając 293,2 tys. ton. Wzrost ten budzi jednak obawy w ukraińskim sektorze metalurgicznym, gdzie trudności w pozyskiwaniu surowca mogą zagrozić stabilności produkcji stali. W odpowiedzi władze Ukrainy nałożyły cło eksportowe w wysokości 180 euro za tonę, jednak dla krajów UE stawka wynosi 0%, co pozwala na swobodny eksport złomu do Europy, a następnie jego reeksporcie do Turcji i innych krajów. O roli ukraińskiego hutnictwa wspominaliśmy niedawno.
Polska odegrała kluczową rolę w tym procesie, importując w 2023 roku 160,6 tys. ton ukraińskiego złomu, a w 2024 roku już 248,6 tys. ton. Równocześnie polski sektor stalowy zanotował wzrost produkcji o 10,1% w 2024 roku, do poziomu 7,1 mln ton. Jednocześnie Polska sama znacznie zwiększyła eksport własnego złomu – w 2022 roku wyniósł on 764,39 tys. ton, a w 2023 roku przekroczył 1,29 mln ton, co oznacza wzrost o 69,9%. Szczególnie wyraźny wzrost eksportu do Turcji odnotowano od 2023 roku, osiągając 452,71 tys. ton w pierwszych 11 miesiącach 2024 roku.
Eksperci zwracają uwagę, że kraje Unii Europejskiej mogą być wykorzystywane jako pośrednicy w reeksporcie kluczowych surowców, co pozwala omijać ukraińskie cła eksportowe i generuje straty dla budżetu Ukrainy. Ukraiński portal GMK Center podkreśla, że zjawisko to może wpływać na długofalową stabilność ukraińskiego przemysłu metalurgicznego. Jednocześnie dzieje się to też w momencie, kiedy, według szacunków GMK Center, Ukraina straciła w latach 2014–2024 łącznie około 64% swoich mocy produkcyjnych w sektorze koksu niezbędnego w procesie hutniczym. Obecnie branża stoi w obliczu znacznego ryzyka ze względu na wstrzymanie produkcji kopalni w Pokrowsku, którego udział w ukraińskim rynku węgla koksującego w 2024 roku wynosił 66%.