Zdjęcie: Pixabay
17-03-2022 09:55
Uchwała Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy (ZPRE), w której Naddniestrze nazwano strefą rosyjskiej okupacji, narobiła w Mołdawii wiele hałasu. Tyraspol nazwał dokument, jako oderwany od rzeczywistości i „niezwykle niebezpieczny”. Opozycja również skrytykowała rezolucję. Jednocześnie delegacja mołdawska nie uczestniczyła w powstaniu uchwały, ale głosowała za jej przyjęciem.
W pierwotnej wersji rezolucji nie wspomniano o Mołdawii i konflikcie naddniestrzańskim. Jednak za sugestią przedstawicieli Rumunii, Ukrainy, Francji, Estonii, Wielkiej Brytanii, Gruzji i Turcji dokonano poprawki do dokumentu o zajęciu Naddniestrza przez Rosję. Prezydent Mołdawii Maia Sandu, komentując uchwałę ZPRE, zauważyła, że Mołdawia zawsze domagała się wycofania wojsk rosyjskich z terytorium Naddniestrza, a rola, jaką Rosja odegrała w konflikcie naddniestrzańskim, nie jest dla nikogo tajemnicą.
Z kolei przedstawiciel delegacji mołdawskiej przy ZPRE, poseł z prorosyjskiego porozumienia partii PKRM-PSRM Wład Batryncza nazwał tę poprawkę próbą włączenia Mołdawii w konflikt zbrojny między Rosją a Ukrainą: „To niebezpieczna próba kraj uczestnikiem zakulisowych gier geopolitycznych. Widzimy, że niektóre siły z zewnątrz próbują na siłę włączyć Mołdawię w ten konflikt między Rosją a Ukrainą. To jest niedopuszczalne”.
Mołdawski minister SZ Nicu Popescu zwrócił z kolei uwagę, że chodziło o „opinię polityczną parlamentarzystów krajów wchodzących w skład Rady Europy”, która została zawarta w uchwale w sprawie sytuacji na Ukrainie. Jednocześnie Popescu podkreślił, że Mołdawia będzie nadal poszukiwać rozwiązań dla reintegracji kraju i nalegać na wycofanie wojsk rosyjskich z terytorium.
Z tym, że uchwała ZPRE jest tylko deklaracją i praktycznie nic nie zmienia, zgadza się były minister reintegracji Mołdawii Alexandru Flenchia. „Ten dokument jest deklaracją. Jego konsekwencje prawne są zerowe. W przypadku wycofania wojsk rosyjskich z terytorium Mołdawii również niczego nie zmieni, ponieważ proces ten wymaga wysiłków dyplomatycznych zarówno na poziomie bilateralnym, jak i na platformach wielostronnych” – powiedział Flenchia.
Były stały przedstawiciel Mołdawii przy ONZ i Radzie Europy, politolog Aleksiej Tulbure uważa z kolei, że uznanie Naddniestrza za strefę rosyjskiej okupacji jest świadectwem rzeczywistego stanu rzeczy. „Ta uchwała pozwala lepiej wyjaśnić logikę stanowiska Rady Europy. A stanowisko jest takie, że Rosja odpowiada nie tylko za to, co dzieje się na Ukrainie. Odpowiada za praktycznie wszystkie nierozwiązane konflikty separatystyczne na terenie byłego ZSRR”.