Zdjęcie: Pixabay
02-05-2024 10:57
Rosyjski gubernator obwodu królewieckiego, Anton Alichanow, powrócił do swojej retoryki propagandowego nacisku na władze Litwy, celem uruchomienia nowego - od strony Rosji - przejścia niedaleko Ragnety (Nieman), w Paskalwie (Dubki) - Rambynas, po stronie litewskiej. Alichanow odpowiadając w mediach krajowych na pytanie dotyczące organizowania szlaków logistycznych, stwierdził, że temat tranzytu lądowego jest w dalszym ciągu problematyczny.
„Jeśli mówimy o tranzycie przez terytorium Litwy, to zostaje nam tam jedno przejście graniczne. Nowy przejście w Paskalwi (Dubkach), który zbudowaliśmy, mieliśmy zamiar uruchomić i który miał stać się największym międzynarodowym przejściem granicznym, jednak nigdy nie został otwarty. Podobno na Litwie, kiedy jeszcze panowała pandemia, droga tam była podmyta i nadal ją naprawiają. Nigdy nie przejechał przez niego żaden ładunek. W rezultacie jest tylko jedno przejście graniczne – drogowe i kolejowe – Ejtkuny (Czernyszewskoje)- Kibarty (Kybartai)” – powiedział Alichanow.
Gubernator oskarżył także władze Litwy i celników tego kraju o celowe opóźnianie ruchu tranzytu drogowego. "Powolnej pracy celników na granicy obwodu królewieckiego z Litwą nie da się wytłumaczyć niczym innym jak tylko chęcią dokuczenia sąsiadowi” - mówił Alichanow. Stwierdził, że rzekomo istnieje "instrukcja władz Litwy" dla celników, aby nie spieszyli się w odprawianiem ciężarówek, stąd dziennie przejeżdża przez granicę 100-150 ciężarówek, zamiast 300.
Zdaniem gubernatora sytuacja w zakresie dostaw towarów koleją pozostaje w miarę stabilna i „nie pogarsza się tak szybko, jak w przypadku transportu drogowego”. „Biorąc pod uwagę, że wielkość limitów została zmniejszona o 26% w 2023 r. i 20% w 2024 r., mamy teraz około 2 milionów ton rocznie przewożonych koleją. W tym miejscu jestem zaniepokojony samym mechanizmem. Nie ma on na celu ochrony tranzytu kolejowego, biorąc pod uwagę limity litewskie (Alichanow wciąż twierdzi propagandowo, że to Litwa ustanawia limity, a nie UE - red.). Oznacza to, że będą one nadal zmniejszane. Naprawdę mam nadzieję, że coś zostanie z tym zrobione i mechanizm zostanie ponownie rozpatrzony” - powiedział gubernator. Zauważył, że władze eksklawy "regularnie przypominają rosyjskim dyplomatom o konieczności uregulowania tej kwestii", ale „jak dotąd nie ma tu żadnych zmian”. Lokalne władze utrzymują kontakty z „sąsiadami” tylko „na poziomie roboczych zmian granicznych i celnych”, czyli bezpośrednio na granicy.
Jak łatwo zauważyć, wraz ze zmieniająca się sytuacją na Ukrainie, zmienia się także ukierukowany sposób nacisku rosyjskiego na władze Litwy, ale pośrednio także UE, aby odblokować tranzyt rosyjski do putinowskiego "forpostu" czyli przyczółka.