Zdjęcie: Pixabay
05-11-2025 11:45
Według mediów lokalnych, napływ ciężarówek z Litwy do obwodu królewieckiego znacząco zmalał. Jak poinformowała regionalna służba celna, w okresie od stycznia do września 2025 roku granicę przekroczyło 21 835 pojazdów, czyli o 13 procent mniej niż w analogicznym czasie rok wcześniej. W 2024 roku liczba ta wynosiła 25 207. Spadek ruchu ciężarowego wiązany jest z sankcjami, które ograniczyły zakres towarów mogących trafiać do regionu przez terytorium Litwy. Obecnie wjeżdżają tam głównie produkty spożywcze, pasze, woda mineralna, piwo, wina oraz inne napoje, które nie są objęte restrykcjami.
Sytuację dodatkowo komplikuje decyzja władz litewskich z końca października o ograniczeniu ruchu transportowego przez przejścia graniczne z Białorusią. Choć obowiązujący uproszczony tryb tranzytu do obwodu królewieckiego został utrzymany, rząd w Wilnie zapowiedział przedłużenie restrykcji o kolejny miesiąc. Szef litewskiej dyplomacji Kęstutis Budrys - pod koniec października podkreślił jednak, że jego kraj zastrzega sobie prawo całkowitego zamknięcia tranzytu, jeśli wymagać tego będzie bezpieczeństwo narodowe. Jak wyjaśnił w rozmowie z LRT Radijas, taki krok byłby możliwy w przypadku potwierdzenia udziału Rosji w procederze przemytu papierosów z Białorusi przy użyciu balonów meteorologicznych, o czym poinformowano Unię Europejską.
Budrys zaznaczył, - czego już rosyjskie media lokalne nie podają - że ewentualne ograniczenia muszą spełniać określone kryteria i być powiązane z działaniami Rosji. Zwrócił uwagę, że choć tranzyt królewiecki odbywa się w ramach obowiązującego porozumienia między UE a Rosją, Litwa ma pełne prawo wprowadzać środki ochrony własnego bezpieczeństwa, jeśli uzna to za konieczne. Jak stwierdził, żadne zobowiązania międzynarodowe nie mogą ograniczać suwerennych decyzji dotyczących obrony terytorialnej i ochrony obywateli.
Co istotne - jak podaje z kolei "Kurier Wileński" - trwają rozmowy dotyczące przyszłości tranzytu rosyjskiego gazu przez Litwę do obwodu królewieckiego. Obecna umowa między operatorem Amber Grid a Gazpromem wygasa w grudniu, a możliwe jest jej przedłużenie na krótszy okres i na mniej korzystnych dla Moskwy warunkach. Choć Litwa już od kwietnia 2022 roku całkowicie zrezygnowała z importu rosyjskiego gazu, nadal utrzymuje jego przesył do rosyjskiej eksklawy. Prezydent Gitanas Nausėda zapowiedział gotowość do kontynuowania współpracy w zakresie tranzytu, podkreślając, że decyzje będą podejmowane z uwzględnieniem interesów Wilna.
Tymczasem media lokalne zauważają, że spadek ruchu towarowego oraz napięcia wokół granicy budzą obawy w regionie. Przedstawiciele branży transportowej ostrzegają, że dalsze restrykcje mogą osłabić łańcuchy dostaw i uderzyć w lokalną gospodarkę obwodu królewieckiego. Co zresztą trwa od lat, a nie pojawiło się nagle.
Niektóre media także podsycają niepokój militarny. W tym celu przywoływane są słowa wiceministra spraw zagranicznych Rosji Aleksandra Gruszki, który poinformował, że NATO podczas ćwiczeń wojskowych rzekomo przygotowuje scenariusze zakładające blokadę obwodu królewieckiego. Według niego Sojusz intensywnie rozbudowuje infrastrukturę wojskową w regionie i wzmacnia obecność swoich sił. Gruszko ocenił, że w obecnych warunkach trudno mówić o konstruktywnym dialogu z Zachodem i zapowiedział, że Moskwa będzie wykorzystywać wszelkie dostępne środki prawne i dyplomatyczne "oraz innych", by chronić swoje bezpieczeństwo i interesy narodowe.