Zdjęcie: Wikipedia
03-12-2023 10:00
W dniu 11 listopada 2022 roku oficjalnie Chersoń został wyzwolony przez Ukraińskie Siły Zbrojne spod rosyjskiej okupacji, która trwała od marca 2022 roku. W czasie okupacji port w Chersoniu, który został najpierw zniszczony przez Rosjan, został rzekomo przez kolaboracyjne władze uruchomiony, jednak nie działał, ze względu na bliskość, pozostającego pod kontrolą ukraińską, Oczakowa. Już po wyzwoleniu miasta, port, jak i najniżej położone dzielnice miasta zostały zalane na skutek zniszczenia przez Rosjan tamy Zbiornika Kachowskiego. To właśnie port w Chersoniu, będzie głównym bohaterem tej historii.
Jednak, aby rozpocząć tę opowieść musimy cofnąć się do XVIII wieku. Chyląca się w tym okresie ku upadkowi Rzeczpospolita Obojga Narodów wśród innych jego objawów traciła coraz bardziej wpływ na eksport swoich produktów rolnych. A była to gra o wielką stawkę: w latach 60 XVIII wieku, wywóz polskiego zboża przez porty Gdańska czy Elbląga stanowił około połowy całkowitego eksportu całej Rzeczypospolitej. Tradycyjny kierunek, jakim był właśnie spływ Wisłą do morza, został zatrzymany w wyniku I rozbioru Polski w 1772 roku. Choć spław był nadal technicznie możliwy, to stał się on wobec działań władz pruskich nieopłacalny - polskie towary spławiane Wisłą obłożone zostały pruskimi cłami zaporowymi w komorach celnych w Fordonie i Kwidzynie. To właśnie wtedy król pruski Fryderyk II powiedział, że Prusacy "stali się panami wszystkich płodów i całego przywozu Polski".
Jak to zwykle się dzieje w takich przypadkach, magnaci i kupcy szybko zaczęli szukać innych możliwości. Taką opcją stał się traktat z Rosją, który zapewniał żeglugę Dźwiną do Rygi, gdzie polski import i eksport towarowy został zwolniony z cła. Aby wykorzystać w pełni te nowe okoliczności należało także wybudować nowe kanały, łączące Niemen z Prypecią i Dnieprem (Kanał Ogińskiego) oraz Prypeć z Bugiem (Kanał Królewski) aby w ten sposób ominąć pruskie obostrzenia. Drugi kierunek to Morze Czarne. Dwa lata po I rozbiorze, Rosja wygrała wojnę z Turcją, czego konsekwencją było otwarcie cieśnin Bosforu i Dardaneli dla statków pod rosyjską i austriacką banderą i możliwość handlu z krajami basenu Morza Śródziemnego. Tak właśnie powstał port w Chersoniu, którego rozwój przyspieszył ukaz carski z 1782 roku, który zwalniał z cła towary spławiane Dnieprem, a dwa lata później port ten ogłoszono wolnym portem.
Przypomnijmy, że od 1667 roku, Dniepr był na znacznej jego długości rzeką graniczną między Rzeczpospolitą a Rosją - latyfundia magnackie leżące nad rzeką otrzymały szansę na szybki spław przede wszystkim zboża z pół Ukrainy rzeką do portu w Chersoniu i dalej na rynki Francji czy Hiszpanii. W ten sposób powstał polski handel czarnomorski. Wykorzystano przy tym fakt, że Rzeczpospolita od 1768 de facto i de iure była protektoratem rosyjskim, stąd statki mogły używać rosyjskiej bandery, o której zresztą za chwilę.
I tak król Stanisław August Poniatowski objął patronat nad powstałą w Warszawie w 1782 roku, "Kompanią Handlu Czarnomorskiego" później zwaną "Kompanią Chersońską", w której swoje role również odegrali brat króla, prymas Michał Poniatowski, kanclerz wielki koronny bp Okęcki, a także magnat Antoni Protazy "Prot" Potocki. Kapitał początkowy był imponujący i wynosił 2 miliony złotych polskich. Już rok po powstaniu przedsiębiorstwo to uzyskało pozwolenie na handel w Rosji, co umożliwiło powstanie własnego nabrzeża w porcie w Chersoniu. Szybko też uruchomiono niezbędne struktury: do Stambułu wysłano agenta handlowego, a w Chersoniu otwarto polski konsulat.
Głównym ośrodkiem organizacji spływu był Dniestr i położony nad nim Jampol. Tam powstały główne biura Kompanii Chersońskiej. Na początku kompania tylko dostarczała towary do Chersonia, jednak apetyty rosły. Tak więc w 1785 roku, Kompania dysponowała już sześcioma statkami - Św. Michał, Polska, Ukraina, Podole, Jampol i Św. Prot. Tak właśnie powstała pierwsza polska, regularna, morska linia handlowa.
Statki te obsługiwały handel towarami od Aleksandrii przez Marsylię aż do samej Hiszpanii. Handlowano zbożem, suszonymi owocami, miodem, woskiem i drewnem. Głównym portem docelowym stała się Marsylia. W 1787 roku wybuchła kolejna wojna rosyjsko-turecka, która zablokowała handel z krajami Morza Śródziemnego przy czym spółka została zmuszona do zaopatrywaniu wojsk carskich walczących nad Morzem Czarnym - takie wówczas były realia.
A jaką banderą posługiwały się statki kompanii? Tutaj zdania są podzielone. Według Jerzego Pertka, istnieją dwie wersje. Pierwsza to ta, że używano zmodyfikowanej rosyjskiej bandery św. Andrzeja (niebieski krzyż św. Andrzeja na białym polu) dodając do niej czerwony prostokąt z białym orłem z koronie z górnym lewym rogu i w ten sposób zachowywano zapisy traktatu z Küczük Kajnardży, które dopuszczały przepuszczanie statków z taką banderą przez Cieśniny Tureckie. Według drugiej wersji, która jednak powstała w drugiej połowie XIX wieku, po przejściu Bosforu i Dardaneli, statki miały zawieszać banderę z królewskim orłem białym na czerwonym polu.
Niestety, żywot Kompanii Chersońskiej powiązany był z losami Rzeczpospolitej. Ponowne otwarcie cieśnin tureckich, które nastąpiło na podstawie pokoju w Jassach ze stycznia 1792 roku nie uratowało firmy. W tym samym roku wybuchła wojna polsko-rosyjska, powstanie Targowicy i w rezultacie II rozbiór Polski, który był w zasadzie końcem Kompanii Chersońskiej. Ziemie z których spławiano towary zostały włączone do Rosji, a statki zostały zmuszone do używania bandery rosyjskiej. Jednak w ciągu następnych dwóch lat doszło do szeregu ciosów, które uderzyły w głównego organizatora czyli Prota Potockiego - były to krachy finansowe w Warszawie, odszkodowania rozwodowe i wreszcie śmierć dwóch głównych współudziałowców. Według innych źródeł przynajmniej kilka statków Kompanii Chersońskiej miała zostać użyta do wznowienia poslkiego handlu w Chersoniu od 1807 roku, jednak znów na krótko. Nie były to jedyne próby otworzenie polskiego handlu morskiego w Chersoniu - jednym z nich jest inicjatywa wojewody mazowieckiego Pawła Mostowskiego z 1775 roku, która jednak nie zyskała przychylności króla.
Chersoń w polskiej historii znany jest jeszcze z miejsca wypływania na swoje wojaże Jana Potockiego, podróżnika i autora "Pamiętnika znalezionego w Saragossie" oraz miejsca śmierci w sowieckim więzieniu i pochówku ikony polskiego żeglarstwa i promotora polskiej gospodarki morskiej, gen. Mariusza Zaruskiego.
Niezależnie od tego, warto przypomnieć ten wprawdzie krótki epizod polskiego handlu morskiego na Morzu Czarnym, jako jeden z przejawów inicjatyw, które w tak trudnych ówczesnych warunkach geopolitycznych pozwoliły na aktywizację polskiego handlu. Ten fragment polskiej historii morskiej, jest także ważny i dzisiaj. Co dzieje się, gdy państwo traci możliwość szerszego eksportu swoich towarów, czego jednym z ostatnich przejawów jest negowanie rozwoju projektu CPK przez siły zewnętrzne. I wreszcie kolejne zagadnienie: czy powstanie kiedyś polsko-ukraińska spółka armatorska na Morzu Czarnym? W tych jakże innych czasach, należy myśleć również w takich kategoriach.