geopolityka • gospodarka • społeczeństwo • kultura • historia • Białoruś • Estonia • Litwa • Łotwa • Mołdawia • Obwód Królewiecki • Ukraina • Trójmorze • Trójkąt Lubelski
Zdjęcie: Newsmaker.md
30-08-2024 08:50
Do pewnego zwrotu doszło przed wyborami prezydenckimi w Mołdawii. Wczoraj Centralna Komisja Wyborcza (CEC) nie zarejestrowała komitetu wyborczego potencjalnego kandydata na prezydenta Vasile Bolei, który ma poparcie sojuszu prorosyjskich partii "Pabieda", kierowanego z Moskwy przez zbiegłego oligarchę Ilana Sora.
Jeszcze 7 sierpnia CEC poinformowała, że sojusz "Pabieda" nie będzie mógł wziąć udziału w wyborach prezydenckich i referendum. Następnie wczoraj Sąd Najwyższy odrzucił skargę sojuszu na decyzję Centralnej Komisji Wyborczej. Teraz przyszła kolej na wspieranego przez "Pabiedę" kandydata.
Mimo, że Bolea dość sprytnie najpierw opuścił szeregi swojej partii "Odrodzenie", która wchodzi w skład "Pabiedy" i próbował zarejestrować się jako kandydat niezależny, jednak to mu na nic się nie zdało. Członkowie komisji przypomnieli potencjalnemu kandydatowi, że kilka dni temu opublikował informację o swoich powiązaniach z sojuszem "Pabieda". Na tę chwilę CEC zarejestrowała komitety wyborcze 9 kandydatów, w tym obecnej prezydent Mai Sandu.
Tymczasem około 52% mieszkańców Mołdawii jest gotowych poprzeć referendum konstytucyjne w sprawie przystąpienia do Unii Europejskiej, które będzie odbywało się tego samego dnia co wybory prezydenckie. Przeciwnego zdania było 29,6% badanych - wynika z badania opinii publicznej przeprowadzonej przez WatchDog.MD. Z badania wynika, że prawie 66% respondentów zamierza wziąć udział w wyborach prezydenckich i referendum, które odbędą się 20 października. 17,5% respondentów stwierdziło, że wzięłoby udział jedynie w wyborach prezydenckich, 2,3% – jedynie w referendum. Kolejne 4,4% respondentów stwierdziło, że w ogóle nie weźmie udziału w głosowaniu, a 9,7% było niezdecydowanych.
"Istnieje szereg zagrożeń. Wydaje się, że kampania bojkotu jest dość skuteczna. Dowodem na to jest 17,5% osób, które wezmą udział w wyborach prezydenckich, ale nie wezmą udziału w referendum. Innymi słowy, bez masowej mobilizacji, zwłaszcza w diasporze, bez frekwencji, która naprawdę pokazuje decyzję obywateli Mołdawii, wybory te albo nie będą prawomocne, albo nie zostaną uznane za legalne” - powiedział Andrei Curăraru, ekspert WatchDog ds. polityki publicznej i bezpieczeństwa.