Zdjęcie: Pixabay
21-08-2023 09:29
Komisja Europejska żąda od Estonii setek tysięcy euro za spóźnione wdrożenie dwóch różnych dyrektyw. Kwestia dotyczy dwóch dyrektyw, jednej, tzw. dyrektywy o sygnalistach, która miała zostać wdrożona do prawa krajowego do grudnia 2021 r., oraz drugiej, znanej jako dyrektywa ECN+, która dotyczy unijnych przepisów antymonopolowych i w odniesieniu do której Estonia również podlega postępowaniu w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego.
Prawdopodobnie Estonia będzie musiała zapłacić Komisji Europejskiej co najmniej 168 000 euro - jednak może wzrosnąć do 560 000 euro - w związku z braku wdrożenia dyrektywy w sprawie sygnalistów. Według Nele Grünberg, rzeczniczki departamentu prawnego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, nadal trudno jest określić dokładną wysokość grzywny, od której Estonia się odwołuje. "Minimum, jakiego Komisja zwykle żąda w takich przypadkach, to 168 000 euro. Nawet jeśli zakwestionujemy to w sądzie, jest to poziom odniesienia, poniżej którego Komisja z pewnością nie zejdzie w trakcie postępowania sądowego" - powiedziała Grünberg.
Dyrektywa ma na celu zapewnienie poufności pracownikom, którzy zgłaszają naruszenia korupcji w swoich miejscach pracy, w odniesieniu do prawa UE. Pierwsze czytanie projektu ustawy w Riigikogu odbyło się 26 stycznia 2022 roku.W tym czasie zgłoszono do niego prawie 300 poprawek, przez co ustawa utknęła w martwym punkcie. Ministerstwo Sprawiedliwości przedstawiło już rządowi projekt krajowej ustawy o sygnalistach do zatwierdzenia, a następnie, w nadchodzących tygodniach, do rozpatrzenia przez Riigikogu.
Jeżeli chodzi o ECN+, to zdaniem niektórych ekspertów prawnych i przedsiębiorców , ta forma prawa UE zaszkodziłaby zarówno estońskiemu środowisku biznesowemu, jak i praworządności w kraju. Rozwój prawa o konkurencji został zahamowany przez interesy biznesowe, a także brak woli politycznej.