Zdjęcie: Pixabay
11-05-2025 12:00
Duże zainteresowanie wzbudził opublikowany przez władze Wilna plan ewakuacji miasta, który przez niektórych odebrany został jako przejaw „siania paniki” i „histerii wojskowej”. Jedna z komentatorek w mediach społecznościowych wyraziła obawę, że przygotowania te mają charakter wyłącznie wojenny, sugerując wręcz, iż „granice są zaminowane, by nikt nie mógł uciec”. W jej słowach pobrzmiewała ironia: „Biegiem z Wilna do Rosji, przez zaminowany most?”. Choć emocjonalny ton jej wpisu przykuł uwagę, rzeczywistość okazuje się znacznie bardziej złożona.
Zgodnie z oficjalnymi informacjami, plan ewakuacji Wilna opracowany został jako część szerszej strategii obronnej miasta i nie ogranicza się wyłącznie do zagrożenia militarnego. Jak podkreślił mer stolicy Valdas Benkunskas, dokument uwzględnia pięć głównych scenariuszy: awarie infrastrukturalne, katastrofy naturalne, incydenty nuklearne, zagrożenia hybrydowe oraz potencjalną inwazję wojskową. Plan składa się z części jawnej dla obywateli oraz niejawnej, dedykowanej służbom. Jego celem jest sprawna reakcja na sytuacje kryzysowe, co – jak zaznaczył Benkunskas – nie oznacza, że „spodziewamy się wojny”, lecz jedynie „chcemy być gotowi”.
W dokumencie przewidziano trzy główne kierunki ewakuacji: w stronę Poniewieży i Szawel, Kowna i Kłajpedy oraz Olity i granicy z Polską. W przypadku zagrożenia z południowego wschodu, kierunkiem ewakuacji byłaby jedna z głównych arterii drogowej, natomiast w razie katastrofy na północy – trasa A1 i przyległe ulice. Przewidziano również możliwość transportu koleją, a nawet – w skrajnych przypadkach – ewakuację rzekami. Ostatecznie jednak podstawą mają pozostać drogi i linie kolejowe.
Krytyczne głosy pojawiły się też w kontekście zabezpieczeń przy granicy z eksklawą królewiecką. Przejście graniczne Poniemunie-Tylża (Sowieck) zostało zamknięte dla ruchu samochodowego już w 2022 roku, natomiast ruch pieszy wciąż tam funkcjonuje. Zgodnie z wypowiedzią ministra obrony Laurynasa Kasčiūnasa, most ten ma być „fortyfikowany, ale dostępny dla pieszych – nie dla pojazdów”. Na jego nawierzchni mają pojawić się przeszkody techniczne: tzw. „zęby smoka”, „jeże” oraz metalowe bariery z koncertiną. Nigdzie nie potwierdzono użycia min. Oskarżenia o zaminowanie, rozpowszechniane przez niektóre źródła, zostały przez ekspertów uznane za dezinformację – tym bardziej że podobne fake newsy pojawiały się już wcześniej, m.in. w kontekście rzekomego wypadku na granicy z Białorusią.
Plan ewakuacji Wilna nie jest jedynym takim przypadkiem – podobne strategie opracowują także inne kraje europejskie i Stany Zjednoczone. Jak przypomniał mer miasta, poprzedni plan istniał, ale miał charakter czysto teoretyczny i nie zawierał szczegółów. Obecny jest precyzyjny, oparty na analizie doświadczeń ukraińskich oraz amerykańskich, i stanowi narzędzie gotowości, nie paniki. „Mamy plan, wiemy, kto za co odpowiada, i chcemy ufać naszym siłom obronnym”, powiedział Benkunskas, dodając: „Mamy nadzieję, że plan nigdy nie zostanie wykorzystany w praktyce”.