Zdjęcie: E.Blaževič LRT
04-07-2023 09:55
To, że obecny prezydent Litwy Gitanas Nauseda i minister spraw zagranicznych tego kraju Gabrielius Landsbergis nie pałają do siebie sympatią jest powszechnie wiadome. Także w tych dniach zbliżającego się szczytu NATO w Wilnie rywalizacja między oboma politykami jest wyraźnie widoczna.
Prezydent Nauseda ponownie opowiedział się za zrównaniem krajowych sankcji wobec Białorusinów i Rosjan. Wcześniej zawetował ustawę o sankcjach narodowych przyjętą przez Sejm, a które to weto zostało odrzucone większością głosów i tym samym sankcje zostały przyjęte w pierwotnej wersji. Zdaniem prezydenta należy wrócić do tej sprawy. „W najbliższym czasie będziemy musieli wrócić do tej sprawy, bo w ten sposób bierze się pełną odpowiedzialność za to, że na naszych granicach mogą pojawić się uzbrojeni ludzie z obywatelstwem białoruskim, pod których przykrywką będą ukrywać się sami „wagnerowcy”. Nie straszę, po prostu sugeruję, abyśmy bardzo dokładnie przemyśleli sytuację, w której się teraz znajdujemy” - mówił litewski prezydent w trakcie wywiadu.
Tymczasem niemal od razu na te słowa zareagował minister Landsbergis. "Po pierwsze, jeśli chodzi o białoruskie paszporty, jeśli ktoś mógłby podszyć się pod Białorusinów, że ktoś może nielegalnie uzyskać białoruski paszport i wjechać na Litwę, może to zrobić teraz. Mamy służby, które z pewnością pracują i sprawdzają osoby przekraczające granicę i mają możliwość sprawdzenia, czy osoby zaangażowane w działalność terrorystyczną nie przekraczają naszej granicy, i należy to zrobić niezależnie od tego, czy Grupa Wagnera znajduje się 100 kilometrów czy 500 kilometrów od Litwy." - mówił minister.
Szef litewskiej dyplomacji dodał, że do ujednolicenia sankcji można wrócić, jeśli funkcjonariusze służb granicznych lub wywiadu ostrzegą o konkretnych zagrożeniach ze strony Białorusi. Z kolei podobna różnica zdań utrzymuje się między oboma politykami w kwestii obecności niemieckiej brygady na Litwie. Do chwili oświadczenia niemieckiego ministra obrony, iż "Niemcy są gotowe do stałej obecności na Litwie", minister Landsbergis był tym, który publicznie naciskał na Berlin, a nawet twierdził, że być może Niemcy żałują takiego zobowiązania. Natomiast prezydent Nauseda w trakcie wywiadu stwierdził, że retoryka Gabrieliusa Landsbergisa nie pomogła w rozmowach z Niemcami o rozmieszczeniu brygady na Litwie, podkreślając, że w rozmowach z partnerami „potrzebna jest inna retoryka” i „jasne zapewnienie, że ufamy naszym partnerom”. Podkreślanie tych różnic zdań prowadzi do wniosku, że całkiem możliwe, że minister Landsbergis przygotowuje polityczny grunt pod przyszłoroczne wybory prezydenckie.