Zdjęcie: Wikipedia
04-09-2023 13:55
Na nadzwyczajnym posiedzeniu specjalnej komisji antykorupcyjnej Riigikogu premier Kaja Kallas nie potrafiła powiedzieć, kiedy dokładnie udzieliła pożyczki firmie Novaria Consult, która należy do jej męża Arvo Hallika. Zarówno sama Kallas, jak i członek komisji z tej samej partii Reform, Valdo Randpere, ostro skrytykowali działania komisji i zaczęli atakować przewodniczącego komisji Marta Helme z opozycyjnej partii EKRE.
W trakcie posiedzenia padło pytanie, kiedy Kallas dowiedziała się, że jej mąż prowadzi interesy z Rosją. Premier odpowiedziała, że o wszystkim dowiedziała się po tym, gdy zainteresowali się tą sprawą dziennikarze. Kallas po raz kolejny podkreśliła, że nie są prowadzone żadne interesy z Rosją.
"Mój mąż nie prowadzi żadnych rosyjskich interesów. Przed wybuchem wojny wysyłali bardzo małe ilości towarów. Zaprzestali tego miesiąc po rozpoczęciu wojny. Transportowali towary między dwiema różnymi fabrykami swojego klienta. Tyle wiem. Ale to nie moja sprawa, ponieważ przekazałem pieniądze Novaria Consult, a nie tym firmom. Jeśli mówisz, że pieniądze trafiły do jakiegoś rosyjskiego biznesu, to nie ma takiego rosyjskiego biznesu" - powiedziała Kallas.
Kallas powiedziała też, że jeśli miałby zostać poproszona o dostarczenie wyciągów bankowych, to wszyscy członkowie parlamentu powinni zostać poproszeni o to samo. "Chcę być traktowana tak samo jak wszyscy inni. Rozumiem, że mówi mi się, że wobec mnie należy stosować wyższe wymagania niż wobec innych, ale nie sądzę, żeby to było sprawiedliwe. Uważam, że wobec wszystkich powinny być stosowane dokładnie takie same standardy", powiedziała premier Kallas.
Podczas obrad komisji, które momentami budziły emocje, przewodniczący komisji Mart Helme wdał się w ostrą wymianę zdań z Kają Kallas. Zarówno Kallas, jak i wspomagający ją członek komisji zaczęli opowiadać o zarabianiu pieniędzy przez Marta Helme, czasie, gdy pełnił funkcję ambasadora Estonii w Rosji i pieniądzach, które wydał na budowę swojej posiadłości.