Zdjęcie: Pixabay
26-05-2025 09:55
Pomimo nowych zagrożeń ze strony Rosji, w tym kolejnych fal ataków na infrastrukturę cywilną, postawa większości Ukraińców pozostaje nieugięta. Najnowsze badania opinii społecznej z 2025 roku pokazują, że tylko około 1% obywateli opowiada się za spełnieniem żądań Kremla – i ten odsetek pozostaje niezmienny niezależnie od okoliczności. Jak podkreśla socjolog Ołeksij Antypowycz, dyrektor Grupy Socjologicznej „Rating”, naród nie ugiął się nawet pod bombami, a każda kolejna groźba jedynie wzmacnia jedność. „Im większe zagrożenie – tym większa jedność” – zauważa.
Mimo to w społeczeństwie pojawiają się nowe napięcia. Choć wojsku okazuje się niezmienną wdzięczność i szacunek, nie przekłada się to automatycznie na poparcie wyborcze. Ukraińcy są ostrożni wobec politycznych ambicji wojskowych. „To nie jest tak, że człowiek w mundurze to automatyczny wybór” – mówi Antypowycz, dodając, że równolegle rośnie dystans między tymi, którzy walczyli, a tymi, którzy pozostali za tyłach. Wojna podzieliła ludzi doświadczeniami – i te różnice utrudniają komunikację, nawet między matkami poległych i tymi, których bliscy nie ucierpieli.
Zaufanie do instytucji państwowych, a zwłaszcza armii, pozostaje jednak rekordowo wysokie. Według Centrum Razumkowa, w marcu 2025 roku 93,5% obywateli ufa Ukraińskim Siłom Zbrojnym. Liderami zaufania politycznego są prezydent Wołodymyr Zełenski i były naczelny dowódca armii, generał Wałery Załużny. Chociaż Załużny ustąpił ze stanowiska, jego pozycja społeczna nie osłabła – uosabia on „nowoczesnego obrońcę”, nie postsowieckiego generała. Jak mówi Antypowycz, „jego obraz zapisał się trwałą nicią w pamięci Ukraińców”.
Zaufanie do Zełenskiego falowo rosło i malało wraz z wydarzeniami na froncie i w polityce międzynarodowej. Od spektakularnego kontrataku w 2023 roku, przez kolejne operacje wojskowe, aż po efekt "Gabinetu Owalnego" w 2025 – każda z tych chwil wyraźnie wpływała na nastroje. Po spadku z niemal 90% do około 52-54%, obecnie poparcie dla prezydenta znów utrzymuje się na poziomie 70%. „Aby znów wzrosło, potrzebne są nowe okoliczności” – ocenia Antypowycz.
Choć Ukraina jest narodem gotowym do udziału w wyborach, obecnie nie ma na nie społecznego przyzwolenia. Wojna, koszty, zagrożenie rozłamem – to powody, dla których zdecydowana większość obywateli odpowiada „nie”, gdy pytani są o potrzebę głosowania „tu i teraz”. Jednak w razie ogłoszenia daty pokoju, Ukraińcy gotowi są głosować nawet pod koniec tego samego roku. Kontrowersje wokół legitymacji Zełenskiego po upływie kadencji stały się pożywką dla rosyjskiej propagandy, która próbuje podważać legalność władz w Kijowie. Tymczasem większość społeczeństwa wspiera kontynuację urzędowania do czasu nowych wyborów.
Kwestia zakończenia wojny pozostaje kluczowa. Społeczne oczekiwania wobec tego procesu są jednoznaczne – sprawiedliwość ma zwyciężyć. „Nie tylko odebrano nam ziemię. Zabijano naszych ludzi, znęcano się nad nimi. Kara za to musi nastąpić” – podkreśla Antypowycz. W jego opinii, o ile społeczeństwo jest w stanie zrezygnować z członkostwa w NATO, to idea integracji z Unią Europejską pozostaje nienaruszalna.