Zdjęcie: Pixabay
24-07-2025 09:12
Wobec narastających oskarżeń o nadużycia i konflikty interesów, premier Litwy Gintautas Paluckas zapowiedział, że podda się głosowaniu w Seimasie, by potwierdzić zaufanie polityczne. Kolejna już afera wybuchła po tym, jak dziennikarz Andrius Tapinas ujawnił, że firma „Dankora”, założona w ubiegłym roku i otrzymująca setki tysięcy euro z funduszy unijnych na rozwój infrastruktury dla pojazdów elektrycznych, została po kilku miesiącach przejęta przez krewną premiera.
Niedługo potem spółka zleciła warte setki tysięcy euro zamówienie firmie „Garnis”, której współwłaścicielem jest sam Paluckas. „I koło się zamyka. Firma, która otrzymuje unijne pieniądze, zostaje przejęta przez rodzinę premiera i zleca kontrakt jego własnej spółce. Tak środki wracają do jego kieszeni” – komentował Tapinas.
„Garnis”, która wcześniej uzyskała preferencyjny kredyt w wysokości 200 tys. euro z banku rozwoju ILTE, wzbudziła też podejrzenia o nielegalne przetransferowanie środków do innej firmy – „Emus”, również współzarządzanej przez premiera. Dochodzenie w tej sprawie prowadzi Litewska Służba Dochodzeń Finansowych (FNTT), natomiast Komisja Etyki Państwowej sprawdza, czy premier nie powinien wyłączyć się z decyzji rządowych związanych z ILTE. Równolegle trwa śledztwo w sprawie dawnych powiązań biznesowych Paluckasa z Darijusem Vilčinskasem, który finansował jego wcześniejsze przedsięwzięcia. Do tego ujawniono, że premier dopiero w lipcu tego roku uregulował resztę zasądzonego odszkodowania wobec miasta Wilno.
Broniąc się, Paluckas stwierdził, że padł ofiarą „skoordynowanego ataku przeciwników politycznych”, który ma na celu zdestabilizowanie rządu. Jego zdaniem zarzuty nie są poparte faktami, a o winie mogą przesądzać jedynie odpowiednie instytucje. „W ostatnich miesiącach obserwujemy skoordynowany atak opozycji, której celem jest zmiana władzy. Chcąc zapewnić stabilność rządowi i koalicji, postanowiłem zweryfikować zaufanie w Sejmie” – ogłosił. Lider koalicyjnej Świt Niemna”, Remigijus Žemaitaitis, z kolei popiera decyzję premiera o weryfikacji zaufania, twierdząc, że kampania przeciwko niemu i jego rodzinie jest „zorganizowana i brutalna”. Według niego, dopóki nie zapadną żadne decyzje instytucji kontrolnych, premier może liczyć na wsparcie większości rządzącej.
Prezydent Gitanas Nausėda po rozmowie telefonicznej z premierem również wezwał go do złożenia wniosku o wotum zaufania, argumentując, że w kontekście nadchodzącej sesji budżetowej i niestabilnej sytuacji geopolitycznej konieczne jest potwierdzenie politycznej legitymacji rządu. Zaznaczył przy tym, że oczekuje pełnych wyjaśnień i wyników postępowań, ale przypomniał, iż to nie służby, lecz politycy powinni decydować o odpowiedzialności moralnej urzędników.
Choć ustawa nie przewiduje możliwości samodzielnego złożenia wotum zaufania przez premiera, rząd jako całość może zaproponować Sejmowi takie głosowanie. Tymczasem opozycja – konserwatyści, liberałowie i "chłopi" – zebrała podpisy, by zwołać nadzwyczajną sesję parlamentu w tej sprawie pod koniec sierpnia. Liderka liberałów Viktorija Čmilytė-Nielsen skrytykowała brak reakcji ze strony koalicji i prezydenta: „Jeśli nie jest prowadzony w kajdankach, to uznaje się, że nadaje się na szefa rządu – to nie są standardy odpowiedzialności politycznej”. Z kolei ekspert polityczny Matas Baltrukevičius ocenił, że prezydent zachowuje ostrożność, czekając na dalsze informacje, choć jego znaczenie w tej sytuacji rośnie wraz z pogarszającą się reputacją Paluckasa.
Aktualizacja, godz. 09:55
Prezydent Litwy Gitanas Nausėda postawił premierowi Gintautasowi Paluckasowi ultimatum: w ciągu dwóch tygodni ma on albo udzielić przekonujących i szczegółowych wyjaśnień wobec pytań społeczeństwa dotyczących jego przeszłości oraz działalności biznesowej, albo poważnie rozważyć rezygnację ze stanowiska.
W odpowiedzi Gintautas Paluckas zapowiedział, że zamierza poddać się głosowaniu nad wotum zaufania w Seimasie, które – jak zaznaczył – będzie przeprowadzone w sposób otwarty. Premier odwołał się do wcześniejszych praktyk parlamentarnych, podkreślając, że tego typu decyzje były już wcześniej podejmowane właśnie w drodze uchwały Sejmu, bez konieczności stosowania pełnej procedury interpelacyjnej. „W praktyce zdarzało się już, że Sejm decydował poprzez uchwałę, czy dany polityk cieszy się zaufaniem. Dlatego można to zrealizować prostszą drogą niż przez formalną interpelację” – powiedział Paluckas po spotkaniu z prezydentem.