Zdjęcie: Pixabay
23-04-2025 08:42
Międzynarodowy Fundusz Walutowy przedstawił bardziej optymistyczną niż dotąd prognozę dla białoruskiej gospodarki. Wzrost PKB w 2025 roku ma wynieść 2,8%, a w kolejnym roku 2%, co oznacza korektę w górę w porównaniu z przewidywaniami sprzed kilku miesięcy. Równocześnie inflacja w bieżącym roku ma sięgnąć 5,5%, a w 2026 roku wzrosnąć do 5,8%. To nieco wyższe wartości niż zakładane przez władze Białorusi, które liczą na 4,1% wzrostu PKB i inflację nieprzekraczającą 5%.
W ocenie niezależnego ośrodka analitycznego BEROC - który notabene został wczoraj wpisany przez reżim Łukaszenki na listę materiałów ekstremistycznych - w pierwszym kwartale 2025 roku produkt krajowy brutto zwiększył się o 3,1% w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku, a tylko w marcu odnotowano wzrost o 3%. Ekonomista Anatolij Charitonczik z BEROC zauważa, że tempo wzrostu w ujęciu rocznym przekracza 7%, co znacznie przewyższa długoterminową równowagę ocenianą na 1,5–2%. „Można powiedzieć, że PKB znów osiągnął historyczne maksimum, a za wzrostem stoi przede wszystkim silny popyt wewnętrzny”, zaznaczył analityk.
To właśnie konsumpcja, napędzana rosnącymi wynagrodzeniami, pozostaje motorem gospodarki. W ujęciu realnym była ona o około 30% wyższa niż średnia z 2021 roku, co świadczy o przegrzaniu popytu. Choć Narodowy Bank Białorusi zapowiada ograniczenie kredytów konsumpcyjnych, wciąż kontynuuje ekspansywną politykę wspierającą inwestycje, co dodatkowo podbija płace i utrwala niedobór pracowników. Inwestycje wzrosły o 5% względem ostatniego kwartału 2024 roku, jednak ich efektywność pozostaje wątpliwa. Udział zysków w PKB spadł w zeszłym roku do historycznego minimum – 35,3%. „To poziom nienotowany od 2006 roku. Taki spadek zyskowności rodzi pytania o sensowność alokacji kapitału”, zauważył Charitonczik.
Produkcja przemysłowa, mimo wzrostu, zmaga się z osłabieniem eksportu – zwłaszcza na konkurencyjnym rynku rosyjskim. W rezultacie gwałtownie wzrosły zapasy magazynowe, osiągając poziom zbliżony do szczytu z początku pandemii. Wskaźnik wartości dodanej w przemyśle przewyższył średnią z 2021 roku o 9%, a w przetwórstwie – aż o 9,6%.
Równolegle nasila się presja inflacyjna. W marcu ceny konsumpcyjne wzrosły o 5,9% rok do roku, a wskaźnik inflacji bazowej w ujęciu rocznym przekroczył 8%. Częściowo wynika to z drożejących towarów importowanych z Rosji i słabnącego kursu białoruskiego rubla. „Zanotowano też wyraźny wzrost cen produktów mleczarskich, co może być skutkiem zniesienia części ograniczeń cenowych”, dodał ekonomista. Zmiany w systemie regulacji cen nie wpłyną jednak znacząco na ogólną inflację. Dotyczą one jedynie części koszyka konsumenckiego, a limity marż handlowych nadal obowiązują. „Możliwe są dalsze, ostrożne kroki w stronę liberalizacji, jednak nie to będzie głównym czynnikiem inflacji”, podkreślił Charitonczik.
Kluczowym zagrożeniem staje się przegrzanie gospodarki. „Rozdźwięk między rzeczywistym poziomem produkcji a równowagowym poziomem PKB w pierwszym kwartale przekroczył 4%, co stanowi największe odchylenie od połowy 2014 roku”, stwierdził analityk. Deficyt w handlu zagranicznym może wynieść nawet 2–3% PKB, co znacząco przekracza uznawaną za bezpieczną normę dla Białorusi. Obecna polityka Narodowego Banku, nastawiona na wzrost kredytowania i tolerancję wobec ryzyka inflacyjnego, może chwilowo poprawić dynamikę wzrostu, ale zwiększa podatność gospodarki na wstrząsy zewnętrzne. „W obliczu globalnych niepewności, osłabienie instytucji stabilizacyjnych podnosi ryzyko głębokiego spadku w razie pogorszenia koniunktury na świecie lub w Rosji”, podsumował ekspert.