Zdjęcie: Pixabay
19-04-2023 08:41
Podczas gdy Rail Baltica, największy projekt kolejowy w krajach bałtyckich, jest w trakcie budowy w Rydze, prace poza stolicą Łotwy mają się rozpocząć dopiero pod koniec roku. Ale skala prac oznacza, że istnieje ryzyko dla wykonania projektu, co według szacunków branży jest szacowane na nawet 7 mld euro.
Wczoraj zwołano pierwsze posiedzenie parlamentarnego komitetu tematycznego Rail Baltica, który ma zająć się powolnym tempem wywłaszczania gruntów. Ministerstwo Transportu poinformowało, że tylko około jedna dziesiąta z około 2000 obiektów na Łotwie została wywłaszczona. Jest to jeden z głównych czynników wstrzymujących realizację projektu. Przewodniczący komisji i minister transportu Janis Wittenbergs napisał, że w sąsiednich krajach sytuacja jest znacznie lepsza. Na przykład na Litwie w 2019 roku wywłaszczono już prawie wszystkie potrzebne nieruchomości. Tymczasem pojawił się jeszcze jeden problem.
Łotewskie Stowarzyszenie Budowniczych Dróg podkreśliło, że sektor budowlany jest odcięty od zamówień publicznych. Na Łotwie, w przeciwieństwie do Estonii i Litwy, prace budowlane nie są podzielone na mniejsze etapy. "Całkowity kapitał wszystkich łotewskich firm budujących drogi i mosty oraz całkowite możliwości wzięcia jakichś gwarancji bankowych są dużo, dużo mniejsze niż planowane 264 kilometry budowy Rail Baltica, których budowa może kosztować dwa miliardy euro, ale rozumiem, że cena może wzrosnąć do czterech miliardów euro" - wyjaśnił Andris Bērziņš, szef stowarzyszenia.
"Musimy budować szybko, potrzebujemy jakości i potrzebujemy kogoś, kto może zintegrować różne części budowy, zapewnić spójne zarządzanie. W tym przypadku potrzebujemy jednego wiodącego wykonawcy. Nie sądzę, aby istniały jakiekolwiek obawy co do możliwości zaangażowania się łotewskich wykonawców.Przeciwnie, widzimy ogromne możliwości dla łotewskich wykonawców, aby zdobyć niezbędne doświadczenie w tym modelu zamówień - powiedział Artūrs Caune, dyrektor ds. rozwoju European Rail Lines.