Zdjęcie: Wikipedia
04-05-2022 09:19
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Naddniestrza poinformowało, że w nocy 3 maja w pobliżu centrum telewizyjno-radiowego Majak znaleziono drona. W ten sposób, według departamentu, została udaremniona „próba aktu terrorystycznego” na terenie ośrodka telewizyjnego i radiowego, który jest pod silną ochroną.
„Na miejsce zdarzenia przybyła grupa śledczo-operacyjna, eksperci, saperzy. Eksperci zbadali drona i dołączonego do niego ładunku wubuchowego" - podało ministerstwo. Mimo kolejnych komunikatów, które publikuje ukraiński wywiad, a z których wynika, że wojska rosyjskie w Naddniestrzu są w stanie alarmu, sytuację na tę chwilę należy ocenić, jako nieumiejętne próby wywołania destablizacji regionu, co ma sens biorąc pod uwagę możliwość wprowadzenia zamieszania na ukraińskim zapleczu.
Natomiast prezydent Mołdawii Maia Sandu nagrała we wtorek przekaz wideo, w którym mówiła o „wojnie na granicach Mołdawii”, i o tym, co kraj będzie świętował 9 maja. "Nikt nie chce, aby jego dziecko było na froncie" - mówiła Sandu w przemówieniu. "9 maja będziemy świętować pokój, czcząc pamięć poległych w II wojnie światowej, która pochłonęła miliony istnień ludzkich. W Dniu Europy będziemy świętować pokój, który zjednoczył się, by położyć kres wojnom na kontynencie i który dał Europejczykom dobrobyt i postęp" - powiedziała Sandu.
Dodała, że utrzymanie pokoju w kraju będzie możliwe tylko wtedy, gdy "nie staniemy się ofiarami podziałów". Sandu zauważyła również, że nie można zaprzeczać rzeczywistości, w której "w pobliżu naszych granic toczy się wojna". Według niej, pokój w kraju zależy od zdolności obywateli do "zjednoczenia się w obliczu wspólnego niebezpieczeństwa". "Nikt nie chce wojny. Żadna matka, niezależnie od tego, czy pochodzi z Gagauzji, Kiszyniowa czy Balti, nie chce wysyłać swoich dzieci na front" - powiedziała prezydent.
Z kolei wicepremier ds. reintegracji Mołdawii Oleg Sieriebrian powiedział, że obecnie ryzyko zaangażowania regionu naddniestrzańskiego w wojnę nie jest duże, choć istnieje w kontekście konfliktu zbrojnego na Ukrainie. Jak zauważył Sieriebrian, nie ma powodu, by sądzić, że przypadki eksplozji, które miały miejsce w Naddniestrzu, mogły zostać zorganizowane przez Ukrainę, "ponieważ nie jest to opłacalne dla Ukrainy". Według Serebryana, jak dotąd władze mołdawskie skłaniają się ku temu, że prowokacje te mogły zostać zorganizowane przez siły wewnętrzne lewego brzegu - Naddniestrza.