Zdjęcie: Karina Kaszuba unsplash.com
13-01-2025 08:48
Przed białoruskimi "wyborami" Łukaszenki, nasila się propaganda strachu przed nagłaśnianą przez media reżimu, interwencją formacji zbrojnych złożonych z emigrantów. Wczoraj Aleksander Bykow, zastępca dowódcy wojsk wewnętrznych, stwierdził, że władze reżimu planują utworzenie nowych jednostek specjalnych, obok istniejących już 13 formacji. Dodał, że aktualne jednostki są w pełni skompletowane, a w razie potrzeby możliwe jest szybkie zwiększenie liczby przeszkolonych żołnierzy. Bykow zauważył, że na Białorusi działają także specjalne zespoły ochotników.
Po wydarzeniach z 2020 roku, związanych z masowymi protestami, w wojskach wewnętrznych utworzono 12 nowych jednostek, w tym „Witiaź”, „Grom”, „Tornado” czy „Burza”. Jednostki te mają zapewniać stabilność podczas kampanii wyborczych i reagować na ewentualne zagrożenia. Z kolei białoruskie Ministerstwo Obrony zwraca uwagę na możliwe prowokacje ze strony "formacji zbrojnych, tworzonych w krajach sąsiednich z udziałem białoruskich emigrantów". Według szefa departamentu współpracy międzynarodowej, Walerego Rewienki, grupy te są szkolone i uzbrajane, co stanowi realne zagrożenie.
Rewienka dodał, że prowadzone są rozmowy prewencyjne z zagranicznymi dyplomatami wojskowymi, którym wyjaśniono białoruskie przepisy wyborcze i stanowisko wobec potencjalnych działań destabilizujących.„Oczywiście wszystko analizujemy i przygotowujemy się. W tym kontekście przeprowadziliśmy także działania prewencyjne z ataszatami wojskowymi państw obcych akredytowanymi na Białorusi. Jasno wyjaśniliśmy im kwestie naszych wyborów, naszego ustawodawstwa oraz to, jak będziemy oceniać różne niekonstruktywne działania ze strony państw obcych, w tym także ze strony wojskowych ataszatów.” - stwierdził.