Zdjęcie: Pixabay
28-11-2024 11:21
Przesłuchania parlamentarne w sprawie proponowanych podwyżek cen gazu w Mołdawii i dostaw gazu w regionie naddniestrzańskim, zostały przesunięte na przyszły tydzień. Wiadomo, że ma w nich brać udział minister energetyki Victor Parlicov oraz wszystkie instytucje i firmy z branży gazowej i energetycznej.
Tymczasem mołdawskie media rozpatrują możliwe scenariusze po wczorajszych wypowiedziach ministra Parlicova po jego wizycie w Petersburgu, iż rosyjski Gazprom uzależnia dostawy gazu od spłaty długu przez Kiszyniów. Przypomnijmy, że kwestia rozbieżnych zdań na temat długu rozpoczęta w 2021 roku, ciągnęła się przez następne lata. Kiszyniów oświadczył, że uzna dług wyłącznie na podstawie wyników niezależnego audytu. W 2022 r. władze zawarły umowę z międzynarodowymi audytorami, a we wrześniu 2023 r. Victor Parlicov powiedział, że Mołdawia jest gotowa potwierdzić i zapłacić jedynie 8,6 mln dolarów - w listopadzie tego samego roku Gazprom odrzucił wnioski audytu.
Głównym problemem dla Mołdawii pozostaje kwestia prądu, który pozyskiwany jest z opalanej gazem z Gazpromu, naddniestrzańskiej elektrowni MoldGRES. Przed wizytą w Petersburgu minister Parlicov zauważył, że wojenne zniszczenia przez Rosję, ukraińskiej infrastruktury energetycznej, wpływają na popyt na energię elektryczną w regionie i stwarzają trudności w jej zakupie na rynkach regionalnych.
Minister uważa, że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest kontynuacja dostaw rosyjskiego gazu do Naddniestrza, przy zmniejszeniu jego wolumenu. „To zależy od decyzji Gazpromu”. […] Nie potrafię podać dokładnej liczby do jakiej objętości się zmniejszy. Wiem, że każda dostarczona ilość w niewielkim stopniu wzmocni stabilność regionu Naddniestrza. Bo jeśli dostawy ustaną, regionowi Naddniestrza grozi załamanie” – powiedział Parlicov. Według ekspertów należy liczyć się z ograniczeniem dostaw do 2,5–3,5 mln m3 dziennie. Taka ilość gazu nie wystarczy, aby zapewnić energię elektryczną Mołdawii.
Wariant pesymistyczny to całkowite wstrzymanie dostaw, które spowoduje podwyżkę stawek za energię elektryczną w Mołdawii. „Możemy zapewnić alternatywne dostawy gazu do regionu naddniestrzańskiego, jest taka możliwość techniczna i handlowa, ale musimy za to zapłacić. W tej sytuacji razem z Naddniestrzem będziemy musieli przeprowadzić dialog z partnerami międzynarodowymi, aby ocenić, czy ktoś może nam wtedy udzielić wsparcia” – powiedział minister. Według niego mowa o 400 milionach euro rocznie.
Według Sergiu Tofilata, członka zarządu Moldovagaz, rząd Mołdawii musi być przygotowany na najgorszy scenariusz. Tofilat wyjaśnił, że obliczenia przekazał władzom rok temu. Według niego rekompensata dla Naddniestrza wynosi 300 mln euro, a linia kredytowa 500-700 mln euro ma pokryć zakupy energii i gazu, za które płaci się z góry. Podkreślił konieczność przygotowania kalkulacji, trasy dostaw i rezerwacji przepustowości.