Zdjęcie: Pixabay
27-04-2022 13:29
Naddniestrze próbuje wykorzystać ze swojej strony sytuację napięcia w regionie, która utrzymuje się od kilku dni. Szef MSZ Naddniestrza Witalij Ignatiew uważa, że Kiszyniów i Tyraspol muszą podpisać pakt o wzajemnej nieagresji. Jak zauważył Ignatiew w rozmowie z Interfaxem, reintegracja obu brzegów Dniestru nie jest już możliwa, mogą one współistnieć jedynie pokojowo.
Ignatiew powiedział, że „punkt bez powrotu” minął w 2006 roku, kiedy Naddniestrze ogłosiło się niepodległą republiką w referendum. „Wierzę, że dziś jesteśmy w sytuacji, w której przywódcy Mołdawii muszą wykazać się mądrością, odpowiednim podejściem do obecnych realiów, uświadomić sobie te realia, zasiąść do stołu negocjacyjnego z kierownictwem Naddniestrza i podpisać ostateczny kompleksowy traktat pokojowy, gdzie gwarantowana jest wzajemna nieagresja. Myślę, że powinniśmy położyć temu kres i zakończyć ten konflikt, bo de facto sama Mołdawia stworzyła podstawy prawne do istnienia niezależnego Naddniestrza” – powiedział Ignatiew.
Jego zdaniem Kiszyniów zniszczył sam dialog” i nie zrobił nic, aby konflikt rozwiązać przez zjednoczenie. Ponadto, jak powiedział Ignatiew, wniosek o członkostwo w UE, zakaz wstążki św. Jerzego, współpraca z NATO rozdzielają drogi Mołdawii i Naddniestrza. „Ale wierzę, że geografia to przeznaczenie, musimy żyć spokojnie, więc musimy się pogodzić i pokojowo rozdzielić, jak Czechy i Słowacja” – powiedział Ignatiew.
W tym kontekście warto odnotować wczorajszą wypowiedź Ołeksija Arestowicza doradcy prezydenta Ukrainy , który powiedział, że Ukraina może pomóc w zajęciu Naddniestrza, ale tylko jeżeli władze Mołdawii zwrócą się o taką pomoc. Arestowicz odpowiedział na pytanie, czy rosyjska armia znajdująca się w Naddniestrzu wraz z wojskiem naddniestrzańskim zdoła zdobyć Kiszyniów.
„Nie, jest tam 5-7 tysięcy żołnierzy, a to za mało. Ale Mołdawia może mieć bardzo duże kłopoty. A najlepszą rzeczą, jaką Mołdawia może zrobić w tej sytuacji, moim zdaniem, jest zwrócenie się do Ukrainy i Rumunii” – powiedział Arestowicz. "To jest terytorium suwerennej Mołdawii. Nie stać nas nawet na tego typu stwierdzenia. Dopiero jeżli nastąpiłby apel o taką pomoc ze strony mołdawskiej. Jeśli będzie to konieczne, zajmiemy się zajęciem Tyraspola" - powiedział Arestowicz.