Zdjęcie: Pixabay
02-02-2024 11:30
Dzisiaj w stolicy mołdawskiej Autonomii Gagauzji, Komracie, odbywa się marsz z okazji rocznicy referendum z 2014 r., które władze mołdawskie uznały za nielegalne. Według mołdawskich mediów, wiec przebiega według schematu znanego już wcześniej z organizowanych w zeszłym roku, przez zdelegalizowaną prorosyjską partię Sor, protestów w Kiszyniowie.
Tak więc uczestnicy dowożeni są na miejsce autokarami z terenu Autonomii. Niektórzy uczestnicy twierdzą, że zostali „zmuszeni przyjechać”. „Byliśmy zmuszeni przyjechać. Poza tym dzisiaj mamy dzień wolny" – przyznał jeden z uczestników.
Przypominamy, że 2 lutego 2014 r. w Gagauzji odbyło się referendum, w którym mieszkańcy autonomii mieli odpowiedzieć na pytanie, czy dla Mołdawii lepsze byłoby przystąpienie do UE, czy do Unii Celnej (UC). Zapytano ich również, czy autonomia potrzebuje ustawy o prawie do samostanowienia w przypadku utraty niepodległości przez Mołdawię. 97% uczestników plebiscytu zagłosowało przeciwko przystąpieniu do UE i za integracją z Unią Celną. Ponad 98% głosowało za tym, by Gagauzja automatycznie stała się niepodległym państwem w przypadku utraty suwerenności przez Mołdawię. Mołdawia uważa gagauski plebiscyt za nielegalny. Niemniej jednak w 2017 r. Zgromadzenie Ludowe Gagauzji postanowiło ogłosić 2 lutego dniem wolnym od pracy w autonomii.
W marszu biorą udział baszkan Gagauzji Evghenia Guțul, przewodniczący Zgromadzenia Ludowego Autonomii Dmitrij Konstantinow oraz przedstawiciele zdelegalizowanej partii Sor. Według podanych informacji w marszu mają obowiązek wziąć udział uczniowie i nauczyciele. Tymczasem Ministerstwo Edukacji Mołdawii wezwało dyrektorów szkół, aby „2 lutego nie dopuścili do zakłóceń procesu edukacyjnego”. Departament oświadczył także, że będzie informował organy ścigania o działaniach kierownictwa Głównej Dyrekcji Edukacji Gagauzji.