Zdjęcie: Pixabay
17-07-2024 13:26
Realizacja i uruchomienie linii kolejowej Rail Baltica w ciągu sześciu lat jest pewnym wyzwaniem, powiedział łotewski minister transportu Kaspars Briškens. Minister stwierdził, że nawet gdyby Łotwa zrezygnowała z przebiegu linii Rail Baltica do Rygi, to i tak istnieje ryzyko uruchomienia tej linii do 2030 r..
Przypomnijmy, że aby nie stracić funduszy z europejskiego programu TEN-T, czołowy program infrastrukturalny państw bałtyckich musi być ukończony własnie do 2030 roku. Minister powiedział, że z punktu widzenia strategicznych interesów Łotwy, pierwsza faza Rail Baltica powinna już obejmować połączenie z lotniskiem w Rydze. „Teraz mówimy o pełnym połączeniu. To jest priorytet Łotwy” podkreślił minister.
„Czy daję stuprocentową gwarancję, że będziemy mieć RB do 2030 roku? Prawdopodobnie nie. Już teraz widzę w ogólnym harmonogramie planowania projektu, że wszelkie dalsze opóźnienia są bardzo ryzykowne, czy to opóźnienia w finalizacji projektu, procesach budowlanych, zwłaszcza w budowie linii bazowej i kiedy zostanie zbudowany bardzo złożony system sterowania ruchem sygnalizacyjnym, czy też dalej, kiedy cała infrastruktura zostanie oddana do użytku, certyfikowana, przetestowana, pojawi się tabor kolejowy.” powiedział Briškens.
„Tak więc, oczywiście, politycznie zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby zbliżyć się do roku 2030, ale już teraz mogę nakreślić, że z pewnością będzie ryzyko związane z dotrzymaniem tego terminu” - dodał minister.
Łotewski minister dodał, że mimo tego zagrożenia opóźnienia, nie można od razu stwierdzić, że wobec tego Łotwa, Litwa i Estonia, stracą od razu wszystkie środki UE, gdyż KE nadzorując wydatkowanie funduszy jest tego świadoma. Według ministra w większości państw członkowskich istnieje świadomość, iż zwłaszcza w dzisiejszych okolicznościach geopolitycznych, Rail Baltica jest niezwykle ważnym projektem i to właśnie dla takich projektów przeznaczone są programy Connecting Europe Facility.