Zdjęcie: Wikipedia
31-08-2022 11:39
Minister spraw zagranicznych Litwy Gabrielius Landsbergis stwierdził, że „Litwini nie będą gloryfikować Gorbaczowa”. „Nigdy nie zapomnimy prostego faktu, że jego armia zabijała cywilów, aby przedłużyć okupację naszego kraju przez jego reżim. Jego żołnierze strzelali do naszych nieuzbrojonych demonstrantów i zgniatali ich czołgami. Tak go zapamiętamy” – napisał minister Landsbergis.
W nocy 13 stycznia 1991 r. podczas szturmu na wieżę telewizyjną w Wilnie i gmach Komitetu Radia i Telewizji zginęło łącznie 14 osób. W tym roku czterej krewni zmarłych podczas tego ataku - Vidos Maciulevičius, Algimantas Petros Kavoliuks, Virginijus Druskis, Apolinars Juoz Povilaitis - wnieśli do sądu pozew cywilny, aby udowodnić, że Gorbaczow, który w tym czasie był prezydentem ZSRR i był głównodowodzącym sił zbrojnych, sprawował kontrolę nad armią, ale nie podejmował działań mających na celu zapobieżenie agresji na Litwie i tym samym nie wstrzymał egzekucji międzynarodowej zbrodni.
Natomiast były prezydent Litwy Valdas Adamkus, który miał okazję spojrzeć na działalność sowieckiego przywódcy Michaiła Gorbaczowa oczami zarówno Zachodu, jak i Litwina, przyznał, że może go ocenić tylko negatywnie. „Nie mogę mu przypisać nic pozytywnego z politycznego punktu widzenia, bo on tak naprawdę w żaden sposób nie przysłużył się Litwie”.
"Gorbaczow, jako człowiek, nigdy nie rozumiał. Szkoda, że nie zrozumiał - powiedział prof. Vytautas Landbergis, pierwsza głowa państwa niepodległej Litwy, o Michaile Gorbaczowie, pierwszym i ostatnim prezydencie Związku Radzieckiego. " Umarł więzień. Chodzi o Michaiła Gorbaczowa. Nigdy nie pozwolono mu myśleć ani wypowiadać własnych myśli" - napisał Landsbergis po ogłoszeniu informacji o śmierci Gorbaczowa.