Zdjęcie: Wikipedia
29-09-2025 14:35
Sinusoida kryzysów koalicji rządowych w państwach bałtyckich, z Litwy, przesunęła się na Łotwę. W najnowszym kryzysie politycznym w tym kraju kluczową rolę odgrywa koalicyjna partia Związek Zielonych i Rolników (ZZS) oraz premier Evika Siliņa z partii „Nowa Jedność”. Konflikt eskaluje wokół zagadnienia wyjścia Łotwy z Konwencji Stambulskiej. ZZS zagroził kolejnym rekonstrukcją rządu w reakcji na ewentualne odwołanie ministra spraw socjalnych, Reinisa Uzulnieksa, co premier sugerowała w kontekście głosowania nad projektem przygotowanym przez opozycję. ZZS stanowczo deklaruje poparcie dla swojego ministra, jednocześnie nie wykluczając przygotowania innych kandydatów, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Spór koncentruje się na interpretacji i wdrażaniu Konwencji Stambulskiej. ZZS podkreśla, że ocena przestrzegania jej zapisów powinna być rzetelna i obejmować wszystkie zaangażowane ministerstwa. Krytykuje natomiast próby wykorzystywania konwencji w celach ideologicznych, zwłaszcza przez Ministerstwo Kultury i Ministerstwo Edukacji, które – zdaniem ZZS – promują koncepcję „ideologii płci” zamiast skupiać się na zwalczaniu przemocy wobec kobiet i w rodzinie. ZZS wskazuje jednocześnie, że jego ministerstwo prowadzi działania prewencyjne i wspierające ofiary przemocy, a premier powinna ocenić także pracę innych resortów, takich jak ministerstwa spraw wewnętrznych, zdrowia i edukacji, w zakresie skutecznego wdrażania programów antyprzemocowych.
Politolog Iveta Kažoka zauważa, że obecna sytuacja nie jest przypadkowa – od dawna istniały napięcia w koalicji, a decyzja ZZS, by teraz skoncentrować się na Konwencji Stambulskiej, jest według niej politycznie nielogiczna. Kryzys ujawnia ograniczone pole manewru koalicji: formalnie rząd istnieje, ale realna współpraca między partiami jest wątpliwa. W przypadku upadku rządu ZZS dysponuje kilkoma kandydatami na stanowisko premiera, choć nie ujawnia ich nazwisk. Decyzje premier i koalicji w najbliższych dniach mogą zadecydować o dalszym kształcie rządu.