Zdjęcie: Pixabay
07-10-2024 12:54
Obok budowy linii kolejowej Rail Baltica, dla państw bałtyckich równie ważna jest droga Via Baltica. Tymczasem według "Rzeczpospolitej", kraje bałtyckie są krytykowane za zbyt powolne remontowanie tej drogi, która miałaby strategiczne znaczenie dla transportów wojskowych. Tymczasem w mediach litewskich czytamy o zaskakującej diagnozie, iż teraz najważniejsze dla krajów bałtyckich stały się porty morskie. Największy wpływ na taką opinię ma fakt wejścia Szwecji i Finlandii do NATO.
„Via Baltica” to odcinek europejskiej drogi międzynarodowej łączącej Warszawę z Tallinem, a długość trasy wynosi 970 kilometrów. Polska zakończyła modernizację swojego odcinka, otwierając pod koniec września obwodnicę Łomży. Litwa ma nadzieję ukończyć odcinek z Polski do Kowna w przyszłym roku. Nie za to harmonogramu, kiedy rozpocznie się przebudowa drogi w kierunku Łotwy. „40-kilometrowy odcinek wybudujemy w ciągu 2-3 lat. To jest dużo większy odcinek. Będzie to zależeć od możliwości wykonawców i oczywiście finansów” – powiedział Minister Transportu Litwy, Marius Skuodis.
Minister obrony narodowej mówi, że infrastruktura drogowa dla mobilności wojskowej stanowi problem. „W naszych planach obronnych najważniejsze są drogi prowadzące do naszych głównych poligonów wojskowych” – mówił minister Kasčiūnas. Minister nie zgadza się z polską krytyką, że „Via Baltica” jest główną arterią dla ruchu sojuszników w razie wojny.„Drogi wsparcia mogą prowadzić zarówno przez port w Kłajpedzie, jak i przez porty łotewskie, estońskie, a także inne opcje – w tym przypadku oczywiście będziemy przyglądać się temu dalej, ale do Kowna to jest kluczowe” – powiedział polityk.
Major rezerwy Darius Antanaitis twierdzi, że szersza „Via Baltica” nie uratuje w razie wojny. „Na początku wojny te drogi będą zatłoczone uchodźcami i sprzętem wojskowym, niezależnie od tego, jak szerokie będą. Dlatego należy widzieć nieco szerszy obraz niż tylko droga asfaltowa” – powiedział Antanaitis. „Kiedy Finlandia i Szwecja stały się członkami NATO, otworzyły się przed nami znacznie większe możliwości. To porty morskie, przez które może przypłynąć znacznie większa liczba sojuszników” – stwierdził ekspert.