Zdjęcie: Pixabay
21-10-2024 11:54
Prawie pół miliarda euro - taką sumę inwestowano przez lata w ambitny projekt desynchronizacji, tak aby państwa bałtyckie zerwały ostatnie więzi energetyczne z Rosją, czyli odłączyły się od zunifikowanego, sowieckiego systemu elektroenergetycznego BRELL. Pomimo ogromnej inwestycji politycy obiecują, że będzie ona miała niewielki wpływ na portfele obywateli na Łotwie.
Przypomnijmy, że w Estonii toczyła się ostatnio na ten temat dyskusja. Początki tzw. projektu desynchronizacji sięgają roku 2009. W lutym 2025 roku, opuszczając BRELL, Łotwa z Litwą i Estoną dołączy do kontynentalnej sieci europejskiej. "Po pierwsze, każdy musi być odpowiedzialny i sprawdzić, czy dostępna jest najlepsza oferta. Zgodnie z naszymi prognozami, koszty wyniosą maksymalnie 2 euro miesięcznie, jeśli weźmiemy pod uwagę średnie zużycie energii w gospodarstwie domowym na poziomie 100 kilowatogodzin”. - powiedział Kaspars Melnis, minister klimatu i energetyki.
Desynchronizacja spowoduje nie tylko odłączenie linii energetycznych, ale także fizyczny demontaż infrastruktury w niektórych miejscach wzdłuż granicy z Rosją. Istnieje również ryzyko związane z bezpieczeństwem technicznym - Kreml może podjąć decyzję o nagłym odcięciu krajów bałtyckich od systemu elektroenergetycznego przed lutym, ale nic na to nie wskazuje. „W tej chwili nie mam takich informacji. Stale to monitorujemy. Na razie wszystko jest w normie” - powiedział Gatis Junghans, członek zarządu Augstsprieguma tīkla, państwowej spółki energetycznej.